Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

czwartek, 20 stycznia 2011

Cd. o gręplu

Myślałam, że odpowiem w komentarzach ale ja nie potrafię odpowiadać skrótowo, więc następny wpis. To jest mój drugi grępel - jakieś 20 lat temu moja teściowa (wtedy jeszcze nie) wciągnęła mnie w świat ręcznie przędzinych nitek i jak widać tak zostało do dziś.

Wtedy gręplowało się dość dużo wełny ale na wsady do kołder - pod jednym warunkiem ma być doskonale wyprana - niedoprana lub tłusta zatykała drobne igły i trzeba było poświęcić kilka dobrych godzin by maszynę oczyścić. Ja o zgrozo jestem alergikiem w dodatku uczulonym na wełnę więc prana wełna powoduje ataki kichania a tłusta nie. Niestety nikt nie chciał gręplować tłustej wełny a w dodatku jeszcze te pomysły że, do białej czesanki dodać tak z ledwością czarnej
jakby kto grafitem porysował, albo dorzucić nitek ścinanych z starych robótek by gdzieniegdzie kolor prześwitywał. Po dość długich poszukiwaniach udało nam się namierzyć człowieka, który
kiedyś robił takie gręple, miał w stodole ostatni, którego nie sprzedał. Był cudny mieszał co chciałyśmy no i czesał naprawdę długi włos - niestety nie tylko nam się podobał - kornikom bardziej. Wszelkie próby ratowania, które podjął mój ojciec dorabiając części spełzły na niczym - korniki wygrały - a maszynę było strach puszczać by w trakcie pracy się nie rozpadła. Wtedy nauczyłam się prząść wełnę bez wyczesywania.

W międzyczasie warunki się zmieniły nikt już nie gręplował wełny na kołdry a ludzie, którzy kiedyś ją gręplowali zakupili ładny samochód no i potrzebował garażu tak dostałyśmy to -
jest namiastką starego - pytacie czy grępluję usługowo - nie bo się boję - to niszczyciel wrzuca się 500g i dostaje sie 250 wsadu do poduszek i 150g czesanki. Nie czesze długiego włosa - robi kołtuny nadaje się tylko na wypraną i krótką strzyżę -latem mam zamiar poprosić ojca by coś uczynił by zmienić ten stan rzeczy - a wtedy może się okazać że, będę mogła zaproponować gręplowanie.
Dziękuję za komentarze i za chwilę napiszę o tym co robię z tej odrobiny, którą niszczyciel wyczesze i z odratowanych wsadów poduszkowych :)

4 komentarze:

  1. Nazwa " niszczyciel" bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A robisz cudeńka :) Kilka rzeczy baaaardzo mi się podoba i nie mogę się doczekać, kiedy otworzysz sklepik :)
    Zajrzyjcie na stronę Kariny --> http://e-welenka.pn.pl/index.html

    OdpowiedzUsuń
  3. pięknie dziękuję za miłe słowa, ale tak jak wcześniej pisałam w wielu wypadkach prace powstały dzięki inspiracji czerpanej z tego blogu
    - a sklepik to za chwilę:))

    OdpowiedzUsuń
  4. E- wełenko, cudnie, że do nas trafiłaś!!!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...