Na wstępie muszę zaznaczyć, że książka, o której chcę napisać, jest niestety po angielsku. Na szczęście znam ten język :). Literatury w języku polskim na ten temat póki co nie znalazłam. Są chyba jedynie jakieś starożytne podręczniki dla nieistniejących szkół zawodowych.
A ja akurat bardzo lubię się uczyć się z podręczników. W ten sposób opanowałam sztukę dziergania na drutach, na szydełku, frywolitki i kilka innych rzeczy. Po prostu na kursach wszystko dzieje się szybko i nie sposób tego zapamiętać.
Tytuł: Teach Yourself Visually Handspinning
Autor: Judith MacKenzie McCuin
A wygląda tak:
Recenzja:
Jestem tą książką po prostu zachwycona! W jasny i nieprzegadany sposób (zawiera bardzo dużo zdjęć, na co wskazuje sam tytuł) dowiecie się wszystkiego o przędzeniu, począwszy od tego, po co w ogóle prząść, a skończywszy na wskazówkach, jak z własnej przędzy zaprojektować na przykład rękawiczki.
Ponadto jest w niej wiele informacji o kołowrotkach, wrzecionach i innych przyrządach. O czesaniu, farbowaniu, skręcaniu i rozróżnianiu włókien, o tym, jak zrobić nić boucle i prząść egzotyczne czesanki (alpakę też ;))...
Powalił mnie początek rozdziału o przędzeniu, ponieważ zaczyna się... gimnastyką dłoni.
O czesance z bizona czytałam z niedowierzaniem, gdyż wątpię, żebym kiedykolwiek ją zdobyła. Ale jak ktoś chce mieć szalik z psiej sierści, również i o tym coś znajdzie. Słowem, czego tam nie ma ;).
A wszystko wyjątkowo przystępne i objaśnione krok po kroku.
Teraz rzut okiem do środka:
Bardzo polecam tę książkę. I czekam no coś równie dobrego po polsku ;).
Kasia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kasiu, a powiesz nam jak weszłaś w posiadanie tej książki? Bardzo bym chciała ja obejrzeć i mam nadzieję,że przywieziesz ją na wiosenne spotkanie:)
OdpowiedzUsuńElu, po prostu ją kupiłam ;)
OdpowiedzUsuńGdzie napisałam Ci w mailu.
Chętnie ją pokażę na spotkaniu.
Rozumiem zachwyt książką :)
OdpowiedzUsuńSama posiadam już kilka.
Włosie bizona można kupić podobno w Stanach, zresztą teraz na świecie można kupić już wszystko. Dostępne staje się włosie possum ( nie wiem jak to zwierzę określić,bo to coś pomiędzy szynszylą a wiewiórką) póki co w kosmicznej cenie ( podobnie jak kaszmir), no ale jest.
Miękkie jak puch,wczoraj właśnie testowałam.
Poczulam sie bardzo zachecona, zwlaszcza akapitem o przedzeniu z psiej siersci :)
OdpowiedzUsuńAniu, teraz już wiem dlaczego przygrnęłaś drugiego futrzaka ;) :)
OdpowiedzUsuńOj, chetnie obejrze te ksiazke. Wiosno, wiosno, gdzie jestes?
OdpowiedzUsuńDzięki uprzejmości mojej koleżanki również jestem w posiadaniu wyżej wymienionej książki. Jest napisana w stylu podręcznika: "krok po kroku", dużo zdjęć. Jeszcze nie zdążyłam się wczytać, bo niedawno dostałam, więc jest jeszcze, jak ciepła bułeczka - choć zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńWitam!gdzie można kupic taka ksiązke lub inne ksiązki na ten temat.pisze prace na temat przędzenia wełny dawnymi sposobami.byłabym wdzieczna za jakie kolwiek materiały lub podpowiedz gdzie je moge znalesc.pozdrawiam iwona
OdpowiedzUsuńiwi16@poczta.fm
Te książkę można kupić na zachodnich portalach aukcyjnych . Nie widziałam w Polsce takich wydawnictw.Proszę zajrzeć na forum rekonstrukcji historycznych FREHA. Jest tam kilka tematów o przędzeniu i tkaniu .
OdpowiedzUsuń