Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Art Yarn, czyli przędza artystyczna - technika grubo-cienko

Kiedy zaczyna się nasza przygoda z przędzeniem, nitka jaka nam wychodzi jest zazwyczaj nierówna, tu grubsza, tam cieńsza, skręcona za mocno, a tu ledwo się trzyma. Ile emocji, ile frustracji nas to kosztuje. No dlaczego! Dlaczego ta wełna taka brzydka! Dlaczego nierówna, skręt za mocny... albo za slaby... i jak okiełznać te nitki gdy skręcamy razem? Aaaaa.... (w tej scenie aktor włosy z głowy rwie) 
Ale, kiedy już chwilkę nam na przędzeniu zejdzie, kiedy ręka nauczy się równego rytmu, kiedy kolo zamachowe kreci się w takim tempie jak chcemy, a runo z łatwością staje się przędza cieniutką i równa, nagle przychodzi czas, kiedy ta perfekcja nas nudzi, monotonia usypia, a wena twórcza się zahibernowała.  
Czas na ART YARN! (tu delikatna dygresja, bardzo, bardzo by się przydała, jakaś krotka polska nazwa dla włóczki artystycznej, wiec jeśli ktoś ma pomysł to uprzejmie proszę się nim podzielić). No to, żeby się nie przemęczać, wyciągamy z szafy, głęboko ukryte, nasze pierwsze podejścia do przędzenia. Ta-da! Piękna przędza artystyczna! Tu nierówna, tu grubsza, tam cieńsza, skręcona za mocno, a tu ledwo się trzyma! Oh, jaka piękna. (tu aktor czyta scenariusz raz jeszcze i ku jego zdziwieniu tekst ten sam pojawia się na początku sztuki, a jednak zagrać go trzeba z innym zabarwieniem emocjonalnym) 
No dobra, to nie powinno być trudne do powtórzenia. A jednak, gdy nasze palce i stopa przyzwyczają się do jednostajnego ruchu, do perfekcji, bardzo trudno jest wrócić do pierwotnego szaleństwa. 
Ale, ale, czy w tym szaleństwie jest metoda? 
Czy metoda, nie wiem, na pewno są techniki, mniej lub bardziej szalone i co najfajniejsze to można je bez ograniczeń łączyć. Czyli im więcej szaleństwa i polotu, tym lepiej. 

Jedną z najprostszych technik, będzie według mnie "cienko-grubo" czyli klasyczny przypadek pierwszej w życiu przędzy. Niestety tak łatwo powtórzyć się nie da, a już chcąc zachować pewien rytm i równe odstępy należy się nieźle naliczyć. No ale, nie ma co się zastanawiać, należy brać się do pracy. 
Proponuje zacząć od przygotowania wełny i porozciągać ją w taśmy nieco cieńsze niż klasyczny "rowing". Następie dołączamy wełnę do lidera i przędziemy chwilkę z grubością jaką chcemy mieć cieńsza część przędzy (dość długi kawałek normalnie uprzedzonej wełny pozwoli nam bezstresowo zacząć robótkę). 
A gdy czas na wariacje nadszedł, łapiemy mocniej wełnę i zginamy nadgarstek tak, aby wierzch dłoni był u góry, nie przestajemy kręcić kołem, choć proponuje robić to dość wolno, to pozwoli nam na chwilowy przestój w skręcaniu wełny, następnie przesuwamy palce po taśmie wełny bez jej wyciągania i obracając spowrotem nadgarstek, zaczynamy prząść znów cienko.
Jak widać, powstał nam kawałek grubszy bez dużego skrętu. Przędziemy dalej cienko i znów powtarzamy skręt nadgarstka aby uzyskać część grubszą. O ile nie zależy nam na równych odstępach, wariacje wykonujemy jak nam się przypomni, jeśli zaś chcemy zachować mniej więcej równe odstępy cienko-grubo, to proponuje sobie liczyć naciśnięcia pedała, przędąc cienko do 10 lub 5 lub do ilu nam się tak naprawdę podoba, zależnie od tego, czy chcemy mieć części grubsze gęsto, czy rzadko (przy odliczaniu, bardzo pomocnym narzędziem jest metronom, lub głośno tykający zegar). 
Tak naprawdę, ta technika, nie jest specjalnie trudna, jak już się wpadnie w pewien rytm.
Już niedługo postaram się opisać następną technikę Art Yarn. A wszyscy, którzy spróbowali techniki grubo-cienko, proszeni są o pokazanie efektów pracy, oraz zachowanie tej przedzy na później, można ją wykorzystac przy innej, bardzo efektownej, szalonej technice.
Powodzenia!

6 komentarzy:

  1. Moja jest tutaj :)
    http://manufacturaofyarns.blogspot.com/2010/01/green.html

    OdpowiedzUsuń
  2. :) uśmiechnęłam się wspominając swoje pierwsze włóczki. Masz, Ewa , rację tego szaleństwa nie da się powtórzyć :):):)
    Ale , po powrocie z pracy , spróbuję....
    Świetnie to opisałaś. Nie wiedziałam ,że zgina się nadgarstek.

    OdpowiedzUsuń
  3. fanaberio,
    ja tez kiedys popelnilam zielone szalenstwo
    http://farm5.static.flickr.com/4004/4444181844_2991495d1d_o.jpg
    twoja jest bardzo ladna, wyglada naprawde rowno i wlasnie tak jakbys chciala zeby wygladala.
    ja akurat lubie takie jaskrawe kolory. chociaz sie ze mnie moj kochany smieje, ze ja mam napady kolorowe, dlugo, dlugo na czarno albo neutralnie, a jak sie wystroje to wygladam jak kwiatki na lace :)
    powiedz mi tylko, czy ty tez obracasz nadgarstek, bo widzialam kiedys taka starsza pania, ktora wogole wygladala jakby sobie na kawe przyszla, a przedza jej wychodzila taka cudna i rowna, i to bez zadnych poruszan reka.

    Damroka
    zdjecia robil moj syn (5lat) wiec nie widac tego momentu wracania nadgarstka do pozycji wyjsciowej, ale powinnas dac rade, to naprawde nie jest takie trudne. jak sie dorwe do kamery to nakrece jakis filmik, bedzie pewnie latwiej, bo zdjecia jednak statyczne bardzo i nie widac akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewo, ta włóczka była już zrobiona jako "cienko-grubo",zaplanowałam jej wygląd :)
    Jest też po stabilizacji, dlatego parte cienkie, nie są poskręcane.Tak,lepiej się z niej robi na drutach i lepiej wygląda dzianina,choć delikatne skręty są bardzo urocze.

    A kolor to dla mnie zupełne szalństwo, mam chyba dokładnie Ty :)

    Przed pracą " grubo-cienko" robię pre-drafting - rozciągam czesankę i dzielę jak Ty na ołówkowe pasy.Trzeba uważać,by jej nie przeciągnąć i nie porobić dziur. Nie zginam nadgarstka tylko zwalniam nieco koło gdy wyciągam grubą część.Daję kilka skrętów na tę grubą partię,bo czasie stabilizacji zabezpieczają je przed rozdraciem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja cienko-gruba włóczka tutaj: http://www.flickr.com/photos/8447160@N07/sets/72157613732425435/

    Nie pamiętam czy gimnastykowałam nadgarstek, tak jak to opisałaś. Trzeba będzie zasiąść do kółka i to sprawdzić przędąc następną cienko-grubą nitkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie włóczki nazywa się często fantazyjnymi. Nie jest to krótka nazwa, ale chyba powinna się kojarzyć z taką przędzą, w której od czasu do czasu coś się dzieje :).

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...