Nie zabrałam się jeszcze za porządki, w przepastnym kredensie odziedziczonym po Babci i nie mam tylu składników na barwiące zupy co Ania :)
Ale udało mi się uzyskać bardzo modny w tym sezonie fioletowo-wrzosowy kolor.Na taki kolor barwią owoce czarnego bzu, gotowane z ałunem. Po dodaniu siarczanu miedzi roztwór barwi na kolory zielonkawo-miętowe .
Bardzo piękne kolory wyszły.
OdpowiedzUsuńNo świetne! Mam w ogrodzie pełno czarnego bzu . Pleni się jak oszalały , a tera niech się pleni bo będę mogła tak cudnie ufarbować :))
OdpowiedzUsuńwrzosowy kolor wyszedł niesamowicie:]
OdpowiedzUsuńpiękny, smakowity fiolet!
OdpowiedzUsuńmój ulubiony:)
Cudny ten fiolet, Elu. Och, uwielbiam fiolety!!
OdpowiedzUsuńŁadny odcień i podobno trwały (wg "naszej" książki oczywiście)
OdpowiedzUsuńpiekne kolory ja wlanie bylam na kursie farbowania j í eraz gochdze po lasach i zbierab hube do farbowania,
OdpowiedzUsuń