wtorek, 16 listopada 2010
Drobiazgi
W końcu mam chwilę w tym nadzwyczaj zabieganym tygodniu :) I pochwalę się ostatnim osiągnięciem.
Uprzędłam pierwszy motek wełny z jedwabiem. Jedwab ma niesamowicie miękkie i śliskie włókna, ale za to daje niesamowity połysk. Przy przędzeniu po prostu co jakiś czas dokładałam szczyptę włókien do wełny, bo przy mieszaniu na grzebieniu mała ilość jedwabiu [2 gramy na 100 gram wełny] kompletnie by zginęła.
Jeśli wystarczy mi czesanki i cierpliwości, to zrobię sobie z tej włóczki sweter :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękna wełenka!
OdpowiedzUsuńNa wrzecionku to przędłaś ? Jestem ciekawa, jak wygląda próbka na drutach.
OdpowiedzUsuńMoże zmierzysz WPI :)?
Zrobiłam włóczkę na wrzecionie, kołowrotka nie posiadam, i jakoś mnie do niego nawet nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńHm, na razie nie wiem co to jest WPI, muszę doczytać. A próbka na drutach będzie musiała zaczekać na Teściową, bo ja mam do niech dwie lewe ręce.
:-)
a to ci... przędziesz, ale nie drutujesz???
OdpowiedzUsuń:)