Zaproszenie
Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .
Zatkało mnie jak zobaczyłam Ciebie siedzącą wśród tych wszystkich dywaników :)
OdpowiedzUsuńTo wspaniale, że masz krosna. Czy teraz są złożone ? Jestem oczywiście ogromnie ciekawa jak wyglądają i jak wygląda kołowrotek.
Wydaje mi się, że umiem osnuć krosna, bo oczywiście jestem teoretycznie bardzo oczytana i przygotowana do tego działania ;) , ale brałam też udział w osnuwaniu krosna w Muzeum Wsi Opolskiej.
Na poczatku nie musisz tej osnowy zakładać tak dużo ( w znaczeniu długości ), co znacznie ułatwia sprawę.
W najbliższym czasie będę osnuwć swoje krosna , to zrobię dokładne zdjęcia :)
Serdecznie Ci gratuluję nowych , tkackich nabytków :)
krosna sa stare , moze jeszce po prababce teraz są rozłozone, ale złozę na wiosnę. kolowrotek standartowy - zdjecia zrobie w przyszlym tygodniu . stoi narazie u ciotuchny / pani Dadasowo- nauczycielka mieszka tam/Dywaniki mam jeszce ... te które sama tkalam bo to zdjecia sprzed 20 lat. ale tego sie nie zapomina . Elu a moze jakis kurs snucia i farbowania w barwnikach naturalnych - bys zrobila co?
OdpowiedzUsuńA to sobie poczekam spokojnie na zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNa kursy to i ja sama bym się chętnie wybrała, bo tkanie i farbowanie to takie moje młodziutkie pasje i daleko mi jeszcze do uczenia kogokolwiek :)
Ale...Beatko, pod Warszawą są kursy tkania . Pisała o tym Agata-Szoszonka , a jakimś starszym poście.
Beata, bardzo sympatyczne są te dywanikowe zdjęcia:) Oczywiście zazdroszczę (pozytywnie) posiadania krosien - taki sprzęt to przecież jeszcze jedna, wspaniała możliwość uwieńczenia pięknej choć żmudnej pracy prząśniczki!
OdpowiedzUsuń---
Czy mi się wydaje, czy ten ktoś od alpak jest bardzo złośliwy???
a fuj!!!
Iza, jak znam życie to takie krosna zostaną Ci podarowane przez sąsiada ;)
OdpowiedzUsuńniestety nie:(
OdpowiedzUsuńale w następnej kolejności mają być ponoć żarna...
Otrzymałam też starą, 150-letnią zapaskę wełnianą - tradycyjny wzór z tych okolic. Wietrzę są od jakiegoś czasu, bo naruszyły ją mole:(((
Mam książkę o tkactwie, snuciu osnowy poświęcono dużo miejsca. Niestety nic z tego nie rozumiem. Chętnie zrobię ksero z TYCH stronic i prześlę, tylko podaj jakiś adres.
OdpowiedzUsuńGosiu, bardzo chętnie przeczytam te materiały :)
OdpowiedzUsuńNie chcę tu podawać adresu, więc może napiszesz do mnie na polskiewrzeciona@gmail.com i ja w odpowiedzi napiszę Ci adres do wysyłki ? Jestem zauroczona domkami :)
A może do Żelisławskiego Zapiecka, koło Czaplinka, mamy wszystko opanowane w praktyce, a i okolica piękna.
OdpowiedzUsuńJest też agroturystyka.
OdpowiedzUsuń