Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

środa, 19 stycznia 2011



Dostałam zaproszenie kilka dni temu, sprawiło mi wielką radość ale też muszę przyznać się do tremy - prawie od początku powstania tego bloga wyczytuję z zaciekawieniem wszystkie wpisy.

Tyle tu wiedzy zawartej, z której sama skorzystałam a teraz mam coś napisać ...

Od ponad 15 lat przędę wełnę i właściwie moje doświadczenia to zasłyszane wiadomości oraz nauka na własnych błędach :)
Było to zawsze runo ścięte z naszych owiec więc nie takie piękne czyste jak można zakupić w internecie tylko z całym dobrodziejstwem . Od 3 lat nie kupiłam już takiego runa bo nie ma gdzie a szkoda. Dawni hodowcy się wycofali a najbliższy skup zlikwidowano.


Mając większą ilość wełny nie ma szans by wyczesać wszystko ręcznie, mój wpis zaczyna się od takiego zdjęcia (przepraszam za jakość ale miałam tylko telefon) to grępel, którym grępluję większe ilości wełny - jak widać straszny staruszek ale jeszcze jakoś działa.
Z przodu wrzucamy wyprane runo




a z tyłu wychodzi czesanka - metoda rewelacyjna jeśli ma się duże ilości wełny do przędzena.
Jest jednak minus tej metody trzeba mieć sporo wełny jak w przypadku dużych maszyn ubytek jest dość spory a o zrobieniu czesanki w ilości 100g należy zapomnieć maszyna pochłonie je.
Pozdrawiam wszystkie prząśniczki.

6 komentarzy:

  1. Zachwycające! Mnie mieszczucha strasznie ten proces oczyszczania interesuje. Taka czesanka z własnych owiec piękna! Ten grępel - to jakiś model przemysłowy, czy ręczna robota?
    Skąd się wziął?

    Witam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj serdecznie na blogu :) Taka gręplarka to marzenie wielu prządek :) Ja też jestem bardzo ciekawa , jak znalazła się w Twoim posiadaniu.
    I widzę, że pięknie grępluje ...

    OdpowiedzUsuń
  3. o rany ... ale wypas. Ty to masz dobrze.... a czy greplujesz usługowo?

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam czasy, jak babki jeździły autobusem do takiej gręplarni z wełną...w jedną stronę strasznie śmierdziało ( rano jak jechaliśmy do szkoły) a w drugą babki miały takie olbrzymie wory! zgręplowanej wełny i w ścisku i smrodku tak wracaliśmy ze szkoły ok 25 km :)) oczywiście nie zawsze, tylko czasami :)...a teraz chciałabym żeby ta gręplarnia istniała...ale nie ma...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale fajnie że przadka z gręplarką dołączyła!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...