Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

sobota, 1 stycznia 2011

Nowy Rok z kołowrotkiem.


Podobno, jaki pierwszy dzień Nowego Roku, taki cały rok, więc nie mogłam się powstrzymać, aby nie poprząść na kołowrotku. Tym bardziej, że postanowiłam zrobić przyjemność sobie, kursantom i odwiedzającym Pracownię na Kaszubach i kupiłam na jej wyposażenie nowy kołowrotek Kromskiego , Sonatę .

Miałam okazję prząść na wszystkich kołowrotkach Kromskiego, z wyjątkiem Poloneza. Miłością od pierwszego obrotu koła jest Symfonia :) . Postanowiłam jednak kupić mniejszy kołowrotek , na którym będzie łatwo nauczyć się przędzenia . Zastanawiałam się nad wyborem pomiędzy Fantazją ( na której dała mi poprzaść Egunia ) , a Sonatą . Ostatecznie wybrałam Sonatę,  a tym co przeważyło, była możliwość złożenia jej do transportu i przewiezienia w bezpiecznej torbie.
Kołowrotek jest wykonany z dbałością o najmniejsze szczegóły, z czego zresztą słynie Kromski. Posiada napęd na pojedynczy sznurek i bardzo łatwo go wyregulować ( podobnie jak Fantazję ). Przędzie się na nim cudownie :)




Ponieważ nie lubię rzeczy rozkładanych na dziesiątki czynników pierwszych, trochę się obawiałam , że ze składaniem kołowrotka do transportu będę miała kłopoty. Tymczasem, po zdjęciu zespołu wrzeciona i odkręceniu dwóch drewnianych śrub....


....kołowrotek składa się jak strony książki .


 Z łatwością można  go schować do torby .





Po złożeniu  i zapakowaniu do torby kołowrotek zajmuje mało miejsca i łatwo go schować , kiedy nie przędziemy. Mamy pewność, że nie będzie się kurzył , ani nie zostanie rozmontowany przez jakieś małe rączki ;) .
Dwie rzeczy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły . Pierwsza to fakt, iż kołowrotek, mimo tego , że jest składany, jest bardzo  stabilny .  A druga , to przyjemność z przędzenia , przy użyciu dwóch pedałów do obracania kołem . Do tej pory wydawało mi się ,że nie jest to wygodne , ale zmieniłam zdanie .
Pewnie jesteście ciekawi , ile kosztuje Sonata ? W wersji z torbą i bez wykończenia ( samemu trzeba powoskować ), kosztuje 1080 zł brutto. Cena Fantazji  natura to 759 zł brutto.
Oba kołowrotki są godne polecenia .

15 komentarzy:

  1. Piękny! Miałam okazję prząść na Sonacie - jest świetna! No i składanie to duży atut.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna! Jakże chciałabym popróbować....
    może kiedyś się uda.Pozdrawiam wszystkie prząśniczki.
    Szczęśliwego i twórczego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sonata jest piękna i też mi się na niej dobrze przędło, Fantazja została wybrana na zakup (kiedyś tam), ale tak jak Tobie najbardziej spodobała mi się Symfonia.
    Kiedy na chwilę usiadłam przy niej to nic nie trzeba mi było tłumaczyć.... to jak z prowadzeniem różnych samochodów!

    Cieszą takie piękne rzeczy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję nowego nabytku. A Tobie i Jackowi składamy z Tomkiem serdeczne życzenia noworoczne i świąteczne. Czynię to ta drogą, bo smsy chyba do ciebie nie dochodzą :(.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Jolu :) My również życzymy Wam wszystkiego, co przynosi radość w tym Nowym Roku.
    A telefon, niestety ostatnio zaniedbałam w natłoku różnych wydarzeń i się rozładował:)

    OdpowiedzUsuń
  6. wspaniały, choć jako Sonata to wspaniała ;)
    mam wrażenie, że jeszcze chwilka, jeszcze momencik i zacznę chcieć mieć kołowrotek... odpędzam od siebie te myśli daleko - nawet złożonego w torbie nie miałabym już gdzie w domku upchnąć :(
    Pozdrawiam noworocznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. What a lovely wheel! Hope you enjoy it a lot.
    And thank you for visiting my blog.
    Best wishes for this new year.

    OdpowiedzUsuń
  8. fantastyczny!
    jednak to nadal kwestia mojej całej pensji:(
    pozdrawiam noworocznie :]

    OdpowiedzUsuń
  9. I ja Was pozdrawiam noworocznie i życzę wielu ciekawych wydarzeń w tym roku :)
    Ceny sprzętu do przędzenie i tkania są faktycznie wysokie. Pozostaje oszczędzanie. W tym roku będę oszczędzać na moje kolejne wielkie marzenie - drum carder. Miałam na nim okazję gręplować na kursie i od tej chwili go pragnę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szoszonka - ale myśl o nim intensywnie, wiesz, że marzenia się spełniają. Ja marzę o najtańszej Fantazji, ale tak samo o Symfonii intensywnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Z tym myśleniem, to masz rację Aniu:) Ja zakochałam się w kołowrotkach Kromskiego od pierwszego wejrzenia. A było to przeszło rok temu na targach w Poznaniu.
    I od tego czasu o nich myślałam i... odkładałam na zakup.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja zamierzam samym myśleniem zmaterializować kołowrotek u siebie! Trzeba silną wolę ćwiczyć!

    OdpowiedzUsuń
  13. Po pierwsze - pozdrawiam Was Noworocznie, a po drugie upraszam się o zamnięcie tego bloga bo inaczej zwariuję. Już mam wszystkie zakamarki zapchane włóczkami a jeszcze bym chciała. jak patrzę na Wasze kołowrotki, cudne wełenki i prześliczne czesanki to mnie zatyka. Mąż zapowiedział , ze nigdy w życiu. Już teraz jest ciasno a co będzie jak kupię kołowrotek. Dlatego błagam albo zamknijcie blog albo odciągnijcie mnie siłą od kompa- a ja łatwo się nie poddam.Musze się napatrzeć skoro nie mogę tego mieć

    OdpowiedzUsuń
  14. kołowrotek zajmuje mój 30/30 cm podłogi. Wory z czesankami są ukryte tak, aby mąż nie widział.
    Krysiu - tu się kombinuje!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. mam już nawet specjalny słoik na kołowrotek. znaczy się na drobne, które kiedyś się w ten kołowrotek zmaterializują:]

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...