dogadałam się z nowym wrzecionem.
jest bardzo lekkie, przędzie się na nim cieniutkie nici. po poważnej rozmowie kręci się ładnie i dość długo. jestem zadowolona z zakupu.
na zdjęciach merynos na nowym wrzecionie. mam w planie ukręcić go w 3ply (z tego toffi, który właśnie jest w produkcji plus beżowy i capuccino; każdego mam po 100gram)
Ale cieniutkie niteczki udało Ci się uprząść :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się śliczna wełenka.
Jak to dobrze, że dogadałaś się z wrzecionkiem. To replika wrzeciona średniowiecznego i skoro średniowieczne kobietki dawały sobie radę , to i my możemy :)
Środkowe zdjęcie z Twojego posta pokazuje moc wrzeciona. Moc przędzenia nici wprost pajęczych :)
OdpowiedzUsuńpiękna niteczka, coraz bardziej ciągnie mnie w stronę wrzecion ale jak tak dalej pójdzie to zostaną ze mnie kawałki - za dużo tych stron:))
OdpowiedzUsuńzrobiłam już sobie calineczkę do pomiaru wpi:] nie mogę się doczekać mierzenia.
OdpowiedzUsuńto rekonstrowane wrzeciono będzie świetnie wyglądać na turniejach:]
Też jestem ciekawa jakie WPI Ci wyjdzie...
OdpowiedzUsuńszoszonko, sama je robiłaś? Jakie fajne! Przypominam Ci się z moim oczekującym worem do odebrania... :))))
OdpowiedzUsuńNo no ..... Kiedy u mnie tak będzie ? ps. Ann007 co rozdajesz?
OdpowiedzUsuńAniu, nie kupione u Apaczomira:]
OdpowiedzUsuńo worku pamiętam, tylko się do kurować muszę, jako że teraz leżę nieco martwa w łóżku.
Szoszonko, ale Cię długo to choróbsko trzyma:(
OdpowiedzUsuńniestety, jakieś takie się wytrzymałe przyplątało. ale antybiotyki pomagają:]
OdpowiedzUsuń