Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

czwartek, 17 listopada 2011

Angora

Dawno nic nie napisałam ale to nie z powodu braku tematów ale raczej braku czasu.  Może nie z większą ilością czasu ale na pewno z poczuciem nie uczynienia czegoś, piszę o tym teraz. To - "to" - to oczywiście angora którą, dostałam od P. Ewy udzielającej się również na "Prząśniczce". Futerko które, dostałam jest dokładnie takie jak się spodziewałam po opisie właścicielki jak również po tym które, pamiętałam z zamierzchłych czasów. Jest to luksus który, warto poznać no bo miłe, puchate i nie trzeba prać, czyścić, wybierać patyków, słomy itp. Przędzie się dość trudno bo włos króciutki a ja nie mam czym wyczesać więc przędę z "ręki". Sama nitka jest dość nierówna ale będzie służyła jako dekor w większych projektach no bo ta angora to czysta biel cynkowa - bijąca w oczy :)). Jako oddzielny materiał na swetry lub inne rzeczy raczej się nie nadaje ze względu na tą miękkość rzeczy z samej angory tracą fason (sama się o tym przekonałam  a blokowanie nic nie pomogło).
nitka przędziona z "ręki"

Jako dodatek uszlachetniający np. wełnę lub na wspomniane dekory jest doskonała.
Dostałam futerko w 2 kolorach, prosiłam o takie bo chciałam porównać czy jest różnica pomiędzy grubością włosa wiążącą się z kolorem - no i nie ma. Pani Ewa ma zamiar zająć się profesjonalnie hodowlą angory, poszerzając również kolorystykę więc nic tylko wyczekiwać wieści że, hodowla ruszyła i można się spodziewać "zbiorów" na sprzedaż. Dziękuje Pani Ewo za możliwość przypomnienia sobie jak świetnym włóknem jest angora. 

6 komentarzy:

  1. Ja też mam przyjemność cieszyć się angorą od Pani Ewy. Dziękuję :) Angora jest właśnie taka, jaką opisuje ją Karina :)
    Zamierzam połączyć angorę z jakąś delikatną czesanką. Ale to będą zimowe eksperymenty, bo teraz pochłonęły mnie sreberka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fantastyczna .choc widzialam juz chyba kiedys wpis o angorze .jak to sie przedzie. i zauwazylam ze masz moje dwa ulubione koory choc ja chyba takie surowe nie farbowanle lubie najbardziej

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że coś z tego wyszło :)
    Niestety wełna jest jeszcze różnej długości, bo nie sortowałam jej wg długości i jakości tylko wszystko szło jak leci. Dopiero jak będę strzyc maszynką i dojdę do wprawy powinno być lepiej;) Teraz wszystkiego jeszcze się uczę:)
    Z uwagi na te wszystkie wady trzeba będzie mieszać angorę z wełną owczą. Jeśli już bardzo mnie to "weźmie" to może zabiorę się za możliwość uszlachetniania wełny niektórych ras owiec włóknem angory.
    Naturalne barwy są raczej jasne (niebieski, żółty itd). Nie da się niestety uzyskać np. ciemnej barwy havana i wielu innych. Za to wygląda na to, że angora dosyć dobrze przyjmuje barwniki, ale to trzeba jeszcze wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Majowababciu - ja też lubię naturalne kolory choć nie stronię od farbowania,
    Rosa canina - jeszcze raz dziękuję i będę czekać na wieści jak rozwija się hodowla. Co do długości włosa myślę że, nie powinnaś się przejmować bo sama zauważyłaś, że nie urosło więcej jak czekałaś dłużej. Angora to włókno luksusowe i tak trzeba je traktować - jako dodatek uszlachetniający, zrobiłam próbę z tłustą wełną angorowe włoski tak delikatne lekko okleiły wełniany włos i wyszła całkiem fajna mieszanka (tylko wełnę miałam parszywie gryzącą więc szkoda mi tej angory na większe eksperymenty). Jeśli chodzi o farbowanie to nie wiem no bo taką biel to aż grzech zepsuć :))

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja gdzieś czytałam,że wełnę z domieszką angory, po sprzędzeniu trzeba powiesić i okładać kijem, aby włoski angory się napuszyły :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Również jestem posiadaczką angory od Ewy, z czego się bardzo cieszę. To kolejne nowe włókno do kolekcji. I faktycznie jest na tyle krótkie, że warto je dodawać do wełen w celu uszlachetnienia.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...