U mnie na zielono:
Do uprzędzenia w ramach "Styczniowego wyzwania prząśniczki" wybrałam gotową mieszankę merynosa z jedwabiem. To jest tak na prawdę resztka z większej ilości tej czesanki. Niemal wszystko już uprzędłam i teraz robię z niej sukienkę. Do kompletu chciałabym mitenki - dlatego potrzebna mi włóczka trochę cieńsza (ta na sukienkę jest gruuba - robię ją na drutach 8 mm).
Zbyt wiele tego na razie nie mam, ale zaczynam właśnie "urlop", więc liczę na postępy w pracach "ręcznych".
Bardzo się cieszę z licznego udziału w zabawie! Piękne włóczki powstają na Waszych wrzecionach i kołowrotkach! Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejne "wyzwaniowe" relacje :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ha! patrzę i patrzę u siebie w mały obrazeczek i myślę - kie licho? żabka rzekotka na drzewie?? ale co żabka robi na blogu o wełnie??!!! buhahahahah....... ale mi rzekotka...;)
OdpowiedzUsuńPowiało wiosną, mimo, że na Kaszubach -13 za oknem :)
OdpowiedzUsuń