Dzięki Alicji, która jest świetną nauczycielką i pokazała mi jak ujarzmić wrzeciono, uprzędły "się" te motki. Przyznaję, że pierwsze wrzeciono własnoręcznie zrobione z trzonka od pędzla i glinianego przęślika pokonało mnie. Zainwestowałam w gotowe Kromskie wrzeciono i dopiero jakoś zaczęło się kręcić. ale jeszcze wrócę do mojego.
Z lewej - początki nauki przędzenia na wrzecionie. Lipiec 2011.
Z prawej - po tygodniach trenowania już nabrałam nieco wprawy. Styczeń 2012.
I. wełna z merynosa nowozelandzkiego
II. wełna z owcy Coburger
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I to jest piękne :D Gratuluję, Krysiu!
OdpowiedzUsuńfantastyczne i nie darmo mowi sie ze praktyka mistrza czyni .ja uwielniam kolowrotek wrzeiono odpoczywa ;)
OdpowiedzUsuńI pomyśleć , że kiedyś kobietki tylko na wrzecionach przędły i wcale nie chciały przesiąść się na kołowrotki.
Usuńno gratulacje! pięknie..... :)
OdpowiedzUsuńBrawo !!!!
OdpowiedzUsuńEch, tylko pozazdrościć. ;)
OdpowiedzUsuńU mnie na razie czasu nie ma na przędzenie. Choć chęci nadal pozostają.
Jakby ktoś mógł mi napisać instrukcję, co się robi z uprzędzioną wełną, by się nie rozkręcała, to byłabym dozgonnie wdzięczna... najlepiej na e-mail: tatsu@o2.pl, za co z góry serdecznie dziękuję :)
Dobrze uprzędziona wełna nie powinna się rozkręcać. Spróbuj dodać więcej skrętu- mocniej zakręć wrzecionem, lub zmniejsz napięcie sznurka na kołowrotku.
UsuńDzięki za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńBędziesz farbować tę wełenkę ?
UsuńJuż zakupiłam marzannę barwierską (Herbapol Kraków) już niedługo będę zbierać młode listki brzozy, urzet nie wykiełkował, ale mam koleżankę w Londynie może mi kupi (tylko jak to się nazywa po angielsku?
OdpowiedzUsuńUrzet barwierski to po angielsku woad. Łacińska nazwa to isatis tinctoria.
Usuń