sobota, 4 lutego 2012
kołowrotek
No to kołowrotek powoli ruszył. Mój chłopak pomógł mi go uruchomić, stał ten kołowrotek 7 lat w kącie. Dziś go odsmarowaliśmy, obejrzeliśmy film instruktazowy. I potem bawiłam się najpierw czesanką ale słabo mi to szło, potem przerzuciłam się na stare nici i powoli powoli się nauczę. tylko musiałabym widzieć na żywo jak to robią doświadczone prząśniczki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brawo!!! Na majowe spotkanie zabiorę kołowrotek i będzie można zobaczyć jak się przędzie.
OdpowiedzUsuńJa nie mieszkam na Kaszubach ale na Śląsku
OdpowiedzUsuńproszę jak miło to czytać, samo skręcanie runa nie jest jakąś strasznie trudną rzeczą, wystarczy trochę poćwiczyć :))
OdpowiedzUsuńteraz będziemy wypatrywać pierwszych motków :))
Powodzenia w nauce życze,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń