Zakończyłam właśnie swoje zadanie ogłoszone na blogu Prząśniczka.
Z wełenki własnoręcznie upranej, ufarbowanej i uprzędzionej udziergałam (4 "U"!!!!) - torebkę.
Druty nr 3.4. Guzły miały być. Kolor miał być naturalny, zielony.
Zaczynałam z pięć razy zanim sobie szerokość ustaliłam, bo całość chciałam wykorzystać.
Zostały mi cztery metry gładkiej, którą sobie w trakcie zaplanowałam na wykończenia.
Torebka ma wymiary użytkowe 30/30 cm, jest po prostu workiem, bez bajerów, w środku lniana podszewka. Haft swobodny wełną, lnem, muliną. Dość bylejaki, ale początkowo naszyłam guziki w kształcie stokrotek i mnie ta sztuczność poraziła, więc już wolę swoje hafty mało profesjonalne. Ale szybkie :)
Podszewka - recykling z zasłonki, guzik - zdobycz z lumpeksu, wełna do wyszywania - skarb za złotówkę- lumpek.
Te szczepki obok to dla porównania, że zieleń jest naturalna.
O farbowaniu pisałam TU.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Torba świetna. Taka "trawnikowa" wyszła :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. A kwiaty wyglądają bardzo naturalnie :)
Jakie cudo piękne !!!!4U - czad :))))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuńO ! I wiosennie zakwitła. :)
OdpowiedzUsuńFajowa jest, włóczkę pamiętam, najbardziej podobają mi się te naszyte kwiatki, jak z prawdziwej łączki :)
OdpowiedzUsuńDzięki Dziewczyny! Haft mimo bylejakości był starannie rozplanowany, aby kolory się mieszały :))))
OdpowiedzUsuńTorba jest przepiękna!!! szczególnie ten haft! Szczerze zazdroszczę i torby, i zdolności! Pozdrawiam sedrecznie!
OdpowiedzUsuńAle pieknie wyglada i te kolory !
OdpowiedzUsuńsuper torba łąka! :) guzły po całości! (opróccz uchwytów)
OdpowiedzUsuń