sobota, 16 stycznia 2010
Powitanie
Dzięki zaproszeniu Eli jestem jedną z osób współtworzących tego bloga. Jeszcze niedawno w ogóle nie myślałam o przędzeniu, wrzecionach i kołowrotku. Ale pewnego dnia pojechałam do uroczej Pracowni na Kaszubach i bardzo mi się to spodobało. Potem była lekcja nr 2, a więc doskonalenie umiejętności. Na razie mam w domu pożyczone wrzeciono i... ciągle brak mi czasu, by z czesanki, którą używam do filcowania, uprząść włókno. Ale na pewno się za to wezmę. W końcu nie mogę zawieść mojej pani psorki :). Oby do wiosny, dni są wtedy dłuższe i ma się więcej czasu na różne craftowe pasje.
PS Ponieważ z zawodu jestem redaktorem i korektorem, Ela upoważniła mnie do tego, że mogę poprawiać ewidentne błędy w Waszych postach. Nie zdziwcie się więc i nie gniewajcie, jeśli czasem w tym, co piszecie, pojawi się jakiś przecinek, zostanie poprawiona literówka itp. To takie zboczenie zawodowe i nic na to nie poradzę, że męczą mnie wszelkie błędy w tekście. Jeśli komuś coś zmienię za bardzo, proszę śmiało krzyczeć, dyskutować, tupać nogą, zgłaszać swoje zastrzeżenia itp. :). Nie mam monopolu na wiedzę i się nie obrażam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj Jolu na blogu :) Ponieważ mieszkamy blisko mam nadzieję , że niejeden wieczór u prząśniczki przed nami ...
OdpowiedzUsuńJolu, będę wdzięczna jak zerkniesz na moje posty zawodowym okiem. Wstyd przyznać , ale nieraz z pospiechu robię literówki , o przecinkach nie wspominając....
OdpowiedzUsuń