poniedziałek, 8 lutego 2010
Wełny różne oblicza
Na razie w temacie przędzenia jestem osobnikiem raczej raczkującym i do nawet niewielkiej wprawy jeszcze mi daleko :). Troszkę próbowałam na wrzecionie (pierwsze lekcje oczywiście u Eli, relacja patrz mój blog), troszkę na kołowrotku. Ale czesanki w domu mam kilka worków. Tylko że jak dotąd używałam jej przede wszystkim do filcowania.
Na fali wspólnych zagranicznych zakupów postanowiłam uzupełnić swoje zapasy, po części myśląc także o przędzeniu. Wełnę zamawiałam tu.
Pewnie każda z was ma różne doświadczenie z zakupem przez sieć, tym bardziej że zdjęcia nie zawsze oddają rzeczywiste kolory. Na pierwszej fotce widać moje zakupy. Najwięcej nabyłam białego merynosa australijskiego (21 mikronów). To brązowe to loki, czesanka lekko żółtawa to nasza polska wełna z Poltopsu (dostałam ją od koleżanki w ramach poznawania różnych rodzajów wełny). Kolorowe wełny wzięłam na wyczucie i trochę zdumiały mnie dość jaskrawe barwy jednej z nich (to ta kulka). Ponieważ w ostatni weekend odwiedziła mnie Ela, dałam jej trochę każdej wełny do uprzędzenia. I jakież było nasze zdziwienie, gdy się okazało, że po sprzędzeniu najciekawiej wygląda właśnie ta jaskrawa. Na fotkach widać wszystkie wełny po sprzędzeniu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dziękuję Jolu za możliwość przetestowania zakupionych przez Ciebie czesanek:) Najbardziej spodobała mi się polska czesanka z Poltopsu. Pewnie dlatego, że przędę szorstkie runo z polskich owieczek, to ta właśnie wydała mi się najbardziej "naturalna". Mam też wrażenie, że będzie się łatwo farbować barwnikami roślinnymi. Ale to plany na lato. Zakup czesanki w formie cienkiej tasiemki - widać to na zdjęciu- bardzo ułatwia przędzenie. I faktycznie, trzeba chyba dużego doświadczenia, aby patrząc na czesankę, przewidzieć jak będzie wyglądała sprzędziona włóczka.
OdpowiedzUsuńMoże się mylimy, ale na zdjęciu górnym to nie czesanka a taśma przędzalnicza.Jest to półprodukt (przygotowane włókno) dla mechanicznych przędzarek.Czesanka ma formę puszystego błamu w takiej postaci wychodzi z gremplarki.Następnie rozciągarka kształtuje z niej taćmę(to na zdjęciu)taśma podawana jest do przędzarki z której wychodzi gotowa przędza.
OdpowiedzUsuńChyba macie rację, bo w opisie rzeczywiście był termin taśma. Nie znam niemieckiego i na stronach w tym języku poruszam się trochę na oślep :). Ale ta biała to chyba czesanka, prawda?
OdpowiedzUsuńA czy ta czesanka z Poltopsu jest miekka ? I czy to welna polska czy hiszpanska? I jeszcze jedno mam pytanie: ile trzeba kupic, bo to pewnie hurtownia ?...
OdpowiedzUsuń:)
A ta kolorowa śliiiiczna :)
Aniu,
OdpowiedzUsuńwełna z Poltopsu, którą dotykałam u Joli jest bardziej szorstka ( ale nadal miękka), niż ta z merynosów australijskich. Ja narazie mam dość wełny i muszę ja sprząść, ale w przyszłości piszę się na wspólne zakupy w Poltopsie.Na swojej stronie dokładnie opisali czesanki , tórymi handlują. Z tego co wiem minimalny zakup to 5 kg.
Dzieki :) To jestesmy niejako umowione :)
OdpowiedzUsuńElu przepiękne wełny uprzędłaś. Chciałabym bardzo moc kupic takie cudeńka. Jaka jest mozliwość ?
OdpowiedzUsuńUprzędzona "czysta-żywa" wełna, może być wfilcowana jako piękna aplikacja.
Dziękuję Rozellko :)
OdpowiedzUsuń