Prządka powinna siedzieć wyprostowana, na krześle odpowiedniej wysokości i naciskać pedał raz jedną, raz drugą nogą. Na nadgarstku powinna mieć założoną opaskę stabilizującą.
W praktyce różnie to bywa :). Jestem bardzo ciekawa, jak wyglądają Wasze miejsca do przędzenia. Ja z moim kołowrotkiem chodzę to tu, to tam - w zależności od tego, gdzie jest lepsze światło. Moje ulubione miejsce wygląda tak:
A co teraz przędę? Wełnę z alpaki o wdzięcznym imieniu Valentino.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo bym chciał sie nauczyc przesc wełne
OdpowiedzUsuńmam 9 owieczek i stad mam welne ale co dalej z nia zrobic ? Pozdrawiam Marek
Nawet juz mam kołowrotek ale chyba nie za bardzo sprawny
OdpowiedzUsuńZapraszam na wiosenne spotkanie w Pracowni, w Kartuzach . Będzie można poznać podstawy przędzenia.
OdpowiedzUsuńTermin zostanie podany na blogu.
Może Pan też przywieźć kołowrotek .Zobaczymy co mu dolega.
Kącik wygląda bardzo przyjemnie. Niestety własnego nie posiadam, bo i kołowrotka brak. Ale w niedalekiej przyszłości, kto wie :) Obecnie czekam na dostawę mojej pierwszej w życiu czesanki. Wrzeciono już czeka, nie mogłam się powstrzymać i sama je zrobiłam z drewnianej pałeczki do sushi, drewnianego kółka i zaczepki, do tego niezastąpiony klej glue. Przyznam się, że złapałam bakcyla.
OdpowiedzUsuńGratuluję samodzielnie wykonanego wrzeciona :) Mam nadzieję, że nam je pokażesz.
OdpowiedzUsuńPokażę, jak tylko będzie to możliwe - kiedy wrócę na moje włości, gdzie mam aparacik cyfrowy.
OdpowiedzUsuńjaki piękny i przytulny kącik... u mnie jeszcze niezastąpionym elementem wystroju jest kot, który jest wielce zafascynowany kołowrotkiem, kradnie mi wełnę i rozwleka po całym domu :-D
OdpowiedzUsuńa to używanie dwóch nóg na przemian tyczy się też kołowrotka z jednym pedałem? i jeśli tak to jak to ma wyglądać? raz jedna, raz druga, czy po prostu zmienianie zmęczonej nogi po jakimś czasie?