No wlasnie...no tak........ z tym przedzeniem to historycznie rzecz biorac, kiedys przedlam. Troche i krotko i autentyczna bawelne! W spadku dostalam dwa wory bawelny, poprzednim mieszkancom domu byla potrzebna do wypychania pufow. Skorzanych, ludowych. Bo dzialo sie to w Nigerii, gdzie i skory ludowe i bawelna byla i jest. Dalam do zrobienia niezle wrzeciono (DUZE...) i troche pokrecilam, nawet wyszedl z tego szaliczek, po ktorym juz daaawno sladu nie ma. Bawelna sie uprzedla nierowno i artystycznie i fajnie bylo.
Pozniej znikad nie moglam dostac surowca i wrzeciono stalo artystycznie w sloiku z drutami i szydelkami. Dluuugo pozniej kupilam afrykanskie ludowe (drewniano-ceramiczne) wrzeciono do delikatnych cienkich przasc....przelezalo pare lat....cos we mnie ruszylo znowu i kupilam najpierw wor surowizny do przedzenia (do spolki i za niema namowa Jednej Takiej, co tu tez pisze! juz ona wie o kogo chodzi, hrehre, ona ZAWSZE podsuwa mi jakies nowe pomysly rekodzielnicze! tfu tfu na psa urok!), pozniej sie zorientowalam, ze moje wrzeciona nie za bardzo sie nadaja do tej surowizny i kupilam srednie, normalne, przecietne wrzeciono...zlapalam sie za proby skrecania i...nic. No wlasnie. cos mi nie idzie. ze srednio ostatniej chwili - jestem luzno umowiona z jedna dziewczyna z Ravelry, co mieszka niedaleko i uczy przedzenia na SPOTKANIE. Musze teraz znalezc te zagubiona wanne czasu i leciec do dziewczyny.
Tyle, ze najpierw musze skonczyc rybi koc (tasselating fish blanket), sobie poprawic jeden taki sweterek (zrobic ze sweterka bardziej sweter, bo sie wyraznie po pierwszym praniu skurczyl, dziad jeden), zrobic jeden szal i dokonczyc skarpetki i moge sie lapac za przedzenie.
Jesliby wziac pod uwage tempo, w jakim mi to wszystko idzie, jak dozyje 100 lat to pewnie bede przasc...no MOZE nie jest az TAK zle, bo sie zmobilizowalam i tu produkuje ten wpis, a to jednak do czegos zobowiazuje, prawda?
Od zawsze mna kieruja dwa watki - samowystarczalnosc i recykling. Nie zawsze udaje mi sie trzymac tych dwoch watkow, ale na pewno sa mocno zwiazane z moim zyciem. Czy jest to zycie, szycie, szydelkowanie, robienie na drutach czy - teraz przedzenie. Do zupelnego szczescia tu brak mi owcy badz umiejetnosci technologicznych, by przetwarzac zielsko na wyroby tekstylne!
tyle chyba wystarczy slowem (hahaha) wstepu i przedstawienia.
Bede zdawac sprawe z postepow!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj Krysiu:) Ogromnie jestem ciekawa jak wygląda to duże wrzeciono i to afrykańskie :)
OdpowiedzUsuńPorobie zdjecia jak przestane gonic swoj ogon ;))) I psi - piesek mial wylew 3 tygodnie temu i resztki jeszcze siedza w psie, ale ogolnie wyszla z tego calkiem dobrze :) Ale i tak mam sporo zamieszania.
OdpowiedzUsuńJa sobie wypraszam, ja NIGDY nie namawiam, ani nic nie podsuwam, ja tylko się dzielę radością tworzenia ... ;-PPP
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to cieszę się że Komuś nareszcie udało się namówić Cię do pisania :)
Nasze trzy suczki pozdrawiają rekonwalescentkę :)
OdpowiedzUsuńuderz w stol :PPPP
OdpowiedzUsuńKrysiu, chyba to Cię nie dziwi ;)Przędzenie wełny doskonale wpisuje się w styl życia zgodny z naturą, w którym jest miejsce dla merdających ogonków:)
OdpowiedzUsuńCo do przerobu zielska... Mam w najbliższej okolicy jezioro i spore pole pokrzywy. Poważnie zastanawiam się nad próbą pozyskania z niej włókna. Jestem ciekawa, czy ktoś już próbował ?
OdpowiedzUsuńPrywatnie chyba nikt nie probowal (poza zreumatyzowanymi ludzmi moze? :)) ), ale w sprzedazy widzialam wloczki pokrzywowe...moze zasdz bambusa, bo wloczka bambusowa jest baaardzo przyjemna!
OdpowiedzUsuńKrysiu, pokrzywy przerabia się pewnie podobnie jak len, ale bambus ?????
OdpowiedzUsuńBambus chyba tak samo...moze nie tyczki, ale to co luzem powiewa? mam wloczki sojowe i bambusowe i musze powiedziec, ze bambus jest bardzo przyjemny... w ogole mnie interesuje przedzenie niekoniecznie welny, tzn. nie tylko. Jestem samolub i najchetniej bym dla siebie przedla i dziergala, ale w welnie (poza delikatnym merynosem) jest mi ZA CIEPLO!
OdpowiedzUsuńCzęsto pytałam Jedną Taką kiedy zaczniesz pisać. No i wreszcie doczekałam się :)
OdpowiedzUsuńA suńce życzę pozbycia się tych resztek , zdrowa ma być .
Ja to jestem mocno zdezorganizowana - albo pisze albo nie !! hrehrehre
OdpowiedzUsuńJedna Taka wie :)))
Psina bez zmian, ale moze dzieki kropelkom ziolowym nie przecieka.....