Zaczęłam jednak od farbowania czesanki. Efekt nieco odbiega od moich oczekiwań, ale czesanka po "procedurach" nadawała się do przędzenia. Na zdjęciu widzicie rozdzieloną na dwie części - każda z nich do jednego singla (jak to powiedzieć ładnie i krótko po polsku?)
W czasie przędzenia okazało się, że czesanka jednak odrobinę się sfilcowała w trakcie farbowania. Tym nie mniej po kilku wieczorach miałam dwie szpulki pełne nici:
Składanie ich w całość - plying (i jak to znowu będzie po polsku ?) to już była sama przyjemność. A efekt widać tu:
Z około 150 g czesanki corrierdale otrzymałam 230 m włóczki 2 ply. Starałam się prząść równomiernie, jednak włóczka nie jest idealnie równa. Podobnie ze skrętem dwóch nitek: miejscami jest on za słaby. Tym niemniej uważam, że włoczka jest całkiem udana, a przędzenie metoda fraktali będzie moim ulubionym sposobem na melanże - efekt jest wart włożonej pracy.
A mi się ten kolor podoba :) Jakich farb używałaś?
OdpowiedzUsuńElu, zamieść jeszcze proszę zdjęcie swojego kołowrotka. To nowość Kromskiego i chętnie przyjrzę mu się dokładniej :)
Przez ten kołowrotek zzieleniałam z zazdrości. Mój staruszek koślawy, rozklekotany a tu takie nówki pewex. Ech, jak zrobie skok na bank, to też sobie nowy kupie a staruszka zatrzymam dla dekoracji ;)
OdpowiedzUsuńWłóczka elegancka. Cieszę sie ze fraktale przypadły wam do gustu!
Używałam jakichś polskich farb do tkanin. Jednak tym razem udało mi się (chyba pierwszy raz w życiu) zrobić zdjęcie, na którym coś wygląda lepiej niż w rzeczywistości. To chyba sprawa oświetlenia. Wydaje mi się, że włóczka jest bardziej "bura" niż na tych zdjęciach - tu wyszła jakoś tak świetliście!
OdpowiedzUsuńKołowrotek opiszę dokładniej - cieszę się, że Wam się podoba.
POzdrawiam
Ależ to piękne! No i co ja mam do tego dodać? Nic nie dodam, bo piękne i już!
OdpowiedzUsuń