Przy farbowaniu korzeniem marzanny barwierskiej stosowałam się do receptury Weroniki Tuszyńskiej opisanej w książce Farbowanie barwnikami naturalnymi.
Do farbowania użyłam trzech niewielkich kawałków korzonków, które nie nadawały się do posadzenia. Najpierw pocięłam je na małe kawałki:
Świeży korzeń ma intensywną, czerwonopomarańczową barwę:
Korzonki utarłam w moździerzu:
Uzyskałam 3-4 łyżeczki gotowej do farbowania marzanny. Na tym zdjęciu widać marzannę już po wygotowaniu:
Marzannę wrzuciłam do emaliowanego garnka z wodą i podgrzewałam przez 20 minut. Odcedzony wywar miał kolor wytrawnego wina.
Małe motki wełny zanurzyłam w bejcy ałunowej, aby uzyskać jasnoceglastą czerwień, i w bejcy ałunowej w połączeniu z kamieniem winnym, aby uzyskać czerwień ciemniejszą, intensywniejszą, przypominającą kolorem krew, jak pisze autorka receptury.
Po odsączeniu nadmiaru bejcy włożyłam motki do wywaru i zgodnie z recepturą miałam je w nim trzymać przy wolno wzrastającej temperaturze. Oczywiście miałam pilnować, by wszystko się nie zagotowało. W praktyce udało mi się popełnić wszystkie możliwe błędy, a więc:
- zagotowałam wywar,
- zaglądałam,
- macałam.
A oto efekt:
Jestem z niego bardzo zadowolona :). Po raz pierwszy w życiu miałam problem z określeniem koloru. Wydaje mi się, że odcienie uzyskiwane za pomocą barwników naturalnych nie są jednoznaczne.
Za pomocą mojej ulubionej książki o kolorach udało mi się ustalić, że motek po lewej stronie (farbowany z dodatkiem bejcy ałunowej) ma gorącą barwę kandyzowanej skórki pomarańczowej, a ten z prawej (ałun + kamień winny) - kolor imbiru, z czym nie do końca się zgadzam. Malutki moteczek o delikatnej barwie pudrowego różu to efekt farbowania w pozostałej wodzie.
Uważam, że marzanna barwierska to wspaniały barwnik, który - zastosowany w większych ilościach - da bardziej intensywne i zróżnicowane zabarwienie.
Kasiu, dziękuję Ci za podarowane korzonki marzanny :).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Padłam na miejscu trupem bladym z zachwytu!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!!!
Aniu, dziękuję :) Zobacz na stronę książki , po lewej. Jako dopełnienie kolorystyczne występuje kolor miętowy :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo proszę o receptę na miętowego buraka :)
i ja również. genialne
OdpowiedzUsuńAgata, Ty tu teraz nie padaj, bo co będziesz robiła na Grunwaldzie ;)
OdpowiedzUsuńGenialna to jest marzanna :)
Marzanna jest genialna! Kolory, które uzyskałaś, są rewelacyjne. Na moim monitorze mają odcienie rudawo-ceglaste. Piękne!
OdpowiedzUsuńTwoje kolory są bardziej nasycone - wpadające w pomarańcz. Cały czas mnie intryguje na ciemna czerwień - może uda się nam kolejnym razem.
OdpowiedzUsuńw końcu i na Grunwaldzie padnę:] jako ten zły Krzyżak.
OdpowiedzUsuńmamy też bogate plany odnośnie przędzenia i farbowania w warunkach polowych. zdam relację:]
Zbieram się z podłogi w zachwycie.Piękne. Trzeba tej marzanny posadzić całe pole!
OdpowiedzUsuńDla mnie jaśniejsza to siena,a ciemniejsza to czerwień Pouzzolii, ale ja ,włoskie kolory widzę wszędzie :)
Ale ładne kolory... Trochę inne niż te u Eguni. Niesamowite jest to, jak zróżnicowane kolory daje marzanna i rzeczywiście, przydałoby się całe pole:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny poszukuję sadzonek marzanny w ilości 40 szt ale przyjmę każdą ilość :). Czy wiecie gdzie można ją dostać. Szukam wszędzie i nic :/
OdpowiedzUsuńAsiu, jak moja marzanna urośnie to mogę się podzielić , ale najwcześniej w przyszłym roku Mam nadzieję, że uda się jej przetrwać zimę w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńSama dostałam garść korzonków i już obiecałam dać w tym roku kilku osobom małe sadzonki.
I dobra wiadomość. Marzanna na rozsadniku zakorzeniła się i zaczęła rosnąć . Zrobię jej zdjęcia, bo wydaje mi się, że powinna rosnąc u nas też dziko i może uda się Wam znaleźć ją podczas spacerów .
Czy można gdzieś kupić marzanne barwierską Krysia
OdpowiedzUsuńKrysiu, suszoną marzannę możesz kupić w Herbapolu.
OdpowiedzUsuńJa kupiłam na Allegro, chyba właśnie w sklepie krakowskiego Herbapolu.
Dziękuję. Już wiem Herbapol w Krakowie :) Krysia
OdpowiedzUsuń