Czytając publikacje na temat farbowana wełny odnosi się wrażenie, iż do farbowana potrzebna jest duża ilość sprzętu. Być może jest tak w przypadku farbowania dużych ilości wełny i stosowania skomplikowanych receptur. Jednak, aby zacząć przygodę z farbowaniem naturalnym i przekonać się , czy to polubimy, wystarczy kilka przedmiotów, które łatwo znaleźć w kuchni .
Na mój warsztat farbiarski składa się duża metalowa miska, stare metalowe sitko, stary, nieduży, emaliowany garnek oraz drewniane szczypce. Oczywiście potrzebne są jeszcze odczynniki chemiczne ( koszt ok. 50 zł ) i surowiec barwierski. Mogą to być rośliny rosnące w okolicy. Na zdjęciu widać mój ostatni nabytek - kilogram suszonego korzenia marzanny barwierskiej.
Wypatrzyłam marzannę na Allegro i właśnie teraz, w czasie pisania posta, gotuję w niej wełnę. Oczywiście zajrzałam do garnka . Wełna ładne się farbuje:) .
Korzeń marzanny sprzedają Krakowskie Zakłady Zielarskie "Herbapol" w Krakowie SA. Na Allegro mają nick Herbatech . Mają tej marzanny ponad 70 kilogramów :)
Link do aukcji : marzanna
uwaga: chociaż należałoby tego oczekiwać ,Sprzedawca nie wystawił aukcji wieloprzedmiotowej. Po zakupie przeze mnie 1 kg marzanny, aukcja zakończyła się i po kilku dniach została wystawiona na nowo. Czyli trzeba do nich zaglądać co jakiś czas.
dodane następnego dnia
A oto efekt wczorajszego farbowana.
Marzanna, bez dodatków dala piękne, pomarańczowe wybarwienie. Dla porównania obok położyłam mały motek barwiony w marzannie z dodatkiem ałunu ( III kąpiel ). Szeroka gama kolorystyczne pomiędzy tymi wybarwieniami jest nadal do odkrycia :)
U góry, motki barwione w dziurawcu .Ciemniejszy barwiony na ałunie i siarczku miedzi, jaśniejszy , na samym ałunie.
Na samym dole, motek w kolorze beżowym .Wełna farbowana na zimno w mieszance orzecha włoskiego i resztek wywaru z dziurawca.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Elu, jestes kochana! Poszlam, zobaczylam, kupilam :)
OdpowiedzUsuń:) jestem bardzo ciekawa Aniu, jakie kolory uzyskasz. Ja zaczynam od farbowania bez chemi, a potem , kolejno wszystkie kombinacje. W marzannie tkwią wielkie możliwości.
OdpowiedzUsuńZachwyciłam się Twoimi kolorami z marzanny. Jestem bardzo ciekawa co mi wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńRewelacja. Właśnie dostałam ałun więc wezmę się do pracy . Genialne kolory . A pytanko, na kolor żółty czym zafarbować ? Bo bardzo potrzebuję właśnie żółtego .
OdpowiedzUsuńŻółty to moja specjalność ;-) Np. liście brzozy+ałun albo herbata roiboos+ałun (ciepły odcień)...
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Elu, użyłaś do farbowania samych kwiatostanów wrotycza ? Bo ja wrzuciłam do garnka całą pokrojoną roślinę ( bez korzenia ).
OdpowiedzUsuńeguniu dzięki , za żółty. Pozdrowionka , lecę po liście brzozy bo herbaty roiboos nie posiadam , ale kupię:)
OdpowiedzUsuńWrzuciłam całe rośliny, ale ałun dałam do wywaru, a pewnie trzeba było wełnę zabejcować?
OdpowiedzUsuńElu, ja zrobiłam tak samo . Ałunu dodałam tylko małą łyzeczkę . Dlaczego wyszły nam inne kolory ????
OdpowiedzUsuńMuszę raz jeszcze zafarbować.
Na 1 kg wełny ile potrzeba korzenia marzanny????
OdpowiedzUsuń