w telegraficznym skrócie:]
dziś wzięłam udział w pokazie na zamku w Olsztynie (o turnieju można poczytać i zdjęcia obejrzeć tutaj ) i zrobiłam pierwsze, ekspresowe warsztaty z przędzenia na wrzecionie. uczennica zaś w mig złapała o co chodzi i uprzędła bardzo ładną (zdecydowanie ładniejszą niż moja pierwsza) nitkę z wełny, która została mi jeszcze po warsztatach u Eli.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W tych ciuchach i z wrzecionkiem wyglądacie bardzo godnie :)
OdpowiedzUsuńCiuchy sa nie tylko ładne, ale przede wszystkim bardzo wygodne :) Jednak nie ma to jak sprawdzone wzory sprzed wieków i tkaniny naturalne.
OdpowiedzUsuńHa, już wiem dlaczego tak szybko złapałam, jak prząść - gram na gitarze, więc mam bardzo sprawne palce lewej ręki :)
Mój mąż chce się zabrać za tkanie z tego co uprzędę. Boski facet :D