zaległe zdjęcie uprzędzionej polskiej owcy. mam tego już kilka motków:]
po wczorajszych odwiedzinach znajomych i wycieczce krajoznawczej do marketu budowlanego wzbogaciłam się o super grzebień do mieszania wełny. Przemek był tak zafascynowany tym, co będę na grzebieniu robić, że zmontował mi go w godzinkę w warsztacie, podczas gdy Ania i ja szykowałyśmy kawkę i muffiny. Grzebień jest przezacny, deska sosnowa i ponad 70 gwoździ:
grzebień został od razu przetestowany. Ania wybrała sobie czesanki, wymieszałam je na grzebieniu, przęślikiwm ze starego wrzeciona (zamiast guzika) pozbierałam czesankę w taśmę.
następnie, co by Przemkowi pokazać jak to wszystko działa sprzędłam Aniną czesankę. Przemysław w międzyczasie, gdy ja bawiłam się grzebieniem, rozłożył mój kołowrotek na części pierwsze, prześledził mechanizm jego działania i twierdzi, że ma juz pomysł jak go usprawnić.
przede mną jeszcze drugie tyle Aninej czesanki. planuję skręcić ją w 2ply, i z tak przygotowanej wełny zrobić, o zgrozo, rękawiczki z jednym palcem. wena to merynosy (australijskie i nowozelandzkie, z resztek czesanek które filcowałam).
barwniki naturalne, które zebrałam w lesie ostatniego dnia urlopu już się ładnie podsuszyły. zabawę z farbowaniem zacznę gdy doprzędę więcej białej wełny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam kolejna niewiastę z grzbieniem :)W pewnych okolicznościach może się lepiej sprawdzić niż wałek do ciasta ;)
OdpowiedzUsuńAle piękny grzebień! Gratuluję i cieszę się ogromnie, że pokazany u mnie czochracz z gwoździami tak się spodobał polskim prządkom :)
OdpowiedzUsuńTaki Pomysłowy Przemysław to prawdziwy skarb:)
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło to mieszanie barw!
oj tak:] małżonek koleżanki jest nieoceniony pod względami robót techniczno-zmyślnych:]
OdpowiedzUsuńPokazałam swojemu Skarbowi - rzekł: masz to jak w banku, a jakie wysokie gwoździe?
OdpowiedzUsuń- O takie - tu pokazałam wysokość palcami
- No to poproszę uściślić 7 czy 9
I uciekł.
Motowidło dalej w częściach.......
moje motowidło właśnie powstaje. w warsztacie pomysłowego Przemysława. ze sztachety płotu:]
OdpowiedzUsuń