Z całego serca przepraszam za walory estetyczne poniższych zdjęć.
Jak może wiecie ;) jestem prządką nieposiadającą kołowrotka, używam jedynie ręcznego wrzeciona. Po skończeniu pracy trzeba jakoś nitkę odwinąć. Męczyłam się z uciekającym wrzecionem aż wykombinowałam sobie taki oto "przyrządzik":
Jak widać to tylko zwykły kartonik od paczki potraktowany nożyczkami- koszt zerowy, czas wykonania- minuta.
Działa wyśmienicie! Jola świadkiem. Po prostu ciągnie się za nitkę, a wrzecionko się kręci, w ten sposób można odwinąć ją bardzo szybko i wygodnie.
Wyobrażam sobie że można by coś podobnego wykonać z drewna...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo przydatne . Pewnie niedługo, Twój zdolny małżonek zrobi Ci wersję drewnianą:)
OdpowiedzUsuńPomysłowy Dobromir ;-)
OdpowiedzUsuńTak, tak, potwierdzam, działa bez zarzutu :).
OdpowiedzUsuńMożna, ale po co! To ma działać, a wełna ma być ładna! :)
OdpowiedzUsuń