Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

niedziela, 3 października 2010

Tkaniny z Podlasia (rodzinna kolekcja)

Miałam dzisiaj okazję obejrzeć tkane ręcznie wyroby, które powstały na Podlasiu (w okolicach Siemiatycz) w latach osiemdziesiątych XX wieku. W rodzinie Mirki przędło się i farbowało wełnę w domu, po czym oddawano włókna warsztatu tkackiego. W ich domu był tylko mały warsztat tkacki - umożliwiał tkanie wyrobu o szerokości ok. 1 metra. Tkaniny, które oglądałam miały ok. 2m x 1,5 m każda.
Najprostszy wzór - pasiak:
Kilimy:


 I dywany, czyli tkaniny dwuosnowowe:



I jeszcze małe do kompletu (są takie same, tylko jedna przełożone na "awers", a druga na "rewers")
(Przepraszam za jakość zdjęć - były robione w trakcie rodzinnego przyjęcia - komórką.)

Update
Przyjrzałam się frędzelkom w tych tkaninach nazywanych "dywanami". Odkryłam, że po dwóch bokach są tkane, a na dwóch przeciwległych umocowane po utkaniu tkaniny.


 W miejscach, gdzie tkanina jest jednokolorowa da się rozdzielić wyraźne dwie warstwy. Tam gdzie są te drobne "kropeczki" - warstwy łączą się ze sobą

 Wzór jest odbiciem lustrzanym w obie strony. Myślę, że w czasach niedoborów sklepowych lat osiemdziesiątych te tkaniny miały naśladować wyroby fabryczne, co nam dzisiaj wydaje się absurdalne ;-)
Pozdrawiam

8 komentarzy:

  1. Tkaniny są wspaniałe:) Podziwiam kunszt tkaczek i to, jak dobrze wszystkie egzemplarze przechowały się do naszych czasów.
    Jestem ciekawa, czy uda się ustalić , jak nazywają się motywy na nich przedstawione.
    Chyba nie wytrzymam i sięgnę po swoje krosienka :)
    Spodziewaj się Elu wizyty, bo muszę te cudeńka zobaczyć na własne oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rodzina mojego męża mieszka niedaleko Siemiatycz i ma u siebie w domu takie same kilimy :) Może ten sam warsztat...? Muszę się zapytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za tego posta, straszliwie budujący:) Dobrze, że zdecydowałaś się podzielić tymi wyrobami!Świetne jest to, że do tej pory ludzie sobie tak tkają i nie robią z tego wielkiego halo.

    Byłam w okolicach Siemiatycz niestety tylko raz, za to jakie mam wspomnienia!

    Moja babcia przywiozła ze Lwowa coś bardzo podobnego, wisi u nas na ścianie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Od razu wyprostuję pewne fakty. To nie są tkaniny dwuosnowowe ręcznie tkane. Są to typowe żakardy. To właśnie krosna mechaniczne żakardowe, gdzie wkładało się kartę z wzorem a ono w zasadzie tkało samo wyparło krosna ręczne - kiedy dywan duży tka się dwa tygodnie, żakard robił to w kilka godzin. Więc niestety nie ma to wiele wspólnego z rękodziełem.
    A skąd wiem że żakard? Po pierwsze widzę po wzorze - kształtnych okrągłości nie da się wytkać ręcznie a po drugie tkanina dwuosnowowa nie ma prawa mieć frędzli po bokach. Nie chodzi tu o kwestię zwyczajową ale o to że na ręcznym krośnie nie jest to możliwe, po boku jest tylko i wyłącznie bordiura, a frędzle na dole i na górze.
    To tak gwoli wyjaśnienia by nie dać się naciąć np na zakupach na starociach i zapłacić krocie za żakard.

    OdpowiedzUsuń
  5. Paulina, dziękuję za cenne wskazówki :)
    Zdjęcia nie są zbyt dokładne , bo robione okazjonalnie komórką , więc nie widać szczegółów. Wiem z rozmowy z Elą, że tkaniny składają się z dwóch warstw , połączonych tak jak w dwuosnowówce . Czy żakardy też miały taką budowę, naśladującą dwuosnowówkę , czy były jednowarstwowe ?
    Co co frędzli, to naturalne jest ,że te tkaniny tkane na krosnach mają je tylko u góry lub na dole. Ale , na jednym ze zdjęć, w książeczce, którą pokazałam w starszym poście , pokazano tkaninę Felicji Jaroszewiczowej, która ma frędzle z trzech stron . Może na niektórych tkaninach były przyczepiane dodatkowe frędzle?
    Muszę objerzeć z bliska, jak to wygląda na tkanianch Eli.
    Widziałam ,że masz piękną książkę o tych tkanianch i jestem ciekawa , czy są tam tkaniny z frędzlami na bokach ?
    Tkaniny dwuosnowowe, z tego co wiem , nie były robione na Kaszubach.
    Zagadnienie jest dla mnie zupełnie nowe i z przyjemnością przyjmę wszystkie wiadomości na ten temat :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Żakard? Może być żakard, moja wiedza o tkactwie jest zbyt mała. Tak jak napisałam - oddawano wełnę do warsztatu tkackiego, ale jaką techniką to jest tkane nikt nie wnikał - ot, dywany!

    OdpowiedzUsuń
  7. Możesz zrobić zdjęcie tej tkaniny z frędzlami z 3 stron?
    Na żakardzie mozna robić zarówno tkaniny wielowątkowe jak i wieloosnowowe. Naśladują całkiem nieźle dwuosnowówkę. Zwłaszcza przy tzw wzorach kapowych.
    Moja mądra książka mówi tak - że na bokach frędzle powstawały z dowiązywanych pęków nitek, a od góry i od doły były przedłużeniem osnowy. W niektórych okolicach frędzle tkane były na krosnach lub plecione na deseczkach i doszywane do boków tkaniny.
    Tak więc nie mogły stanowić integralnej części tkaniny. Na zdjęciach w mojej pięknej książce są i takie z frędzlami po 4 stronach ale tam z kolei nie ma się zastrzeżeń co do wzornictwa.

    OdpowiedzUsuń
  8. na updacie już zgłupiałam i pewna taka że to żakard nie jestem;]chociaż brak bordiury przemawia za tym ze może jednak zakard?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...