Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

piątek, 26 listopada 2010

Glimakra na Kaszubach.

Mikołaj to chyba mnie bardzo lubi :)
Spełniło się moje marzenie o niewielkich krosnach, z większą liczbą nicielnic. Ten model szwedzkiej firmy Glimakra nazywa się Ideal i faktycznie wydaje mi się idealnym krosnem. Mimo , iż można tkać na nim tkaniny o szerokości 1 metra , ma niewielkie rozmiary. Jest łatwe w montażu , na okres lata można je złożyć i schować na strychu .Wykonane jest z najwyższą starannością , z poszanowaniem środowiska. Bardzo polecam Wam stronę Glimakry. Można tam dowiedzieć się o historii firmy i  filozofii tworzenia krosien. Na stronie są umieszczone bardzo przydatne wiadomości związane z budową i działaniem krosien oraz rodzajami splotów tkackich.


Mimo braku dokładnej instrukcji, udało mi się złożyć krosna i rozszyfrować sposób wiązania nicielnic w systemie poziomego countermarche .Więcej o moich zmaganiach jest tutaj .

Mam wrażenie, że i w Polsce powoli zacznie się rozwijać zainteresowanie tkactwem, o czym świadczy   udział kilku osób na kursie tkania zorganizowanego ostatnio przez  Stowarzyszenie Akademia Łucznica.
Na kursie była Gaja. Zamieściła u siebie na blogu   fotorelację z przebiegu zajęć .

Aby rozpocząć swoją przygodę z tkactwem i cieszyć się z szala utkanego z własnoręcznie sprzędzonej wełny nie trzeba od razu kupować dużych krosien. Wystarczą małe krosna edukacyjne sprzedawane często na Allegro.
Długie , zimowe wieczory już nadeszły, więc może warto spróbować czegoś nowego ? Tym bardziej, że wełenki ręcznie przędzione, wyglądają zupełnie inaczej w wyrobach tkanych, niż  w tych robionych na drutach.

15 komentarzy:

  1. Super !!!!!! ja chcę takie same !!!!


    marliac@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. noooo,rozmiarowo to to już coś, nie taki jakiś tam kołowrotek :))) Ależ imponująco wygląda..

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę onieśmielająco...Ale zaprzyjaźniamy się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ela, gratuluję wymarzonego, nowego nabytku!
    Nie mam wątpliwości, że ten sprzęt trafił we właściwe ręce!!!
    Ciekawa już jestem jakie też piękne prace na nim powstaną???
    pozdrawiam, Iza

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie eleganckie. i jak pieknie razem wyglądacie. Baardzo sie cieszę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję i czekam na pierwsze dzieło, jakie powstanie na tych wspaniałych krosnach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja aż się boję spróbować tego tkania. Bo jeszcze mi się spodoba i skąd wezmę (na) Glimakrę???

    OdpowiedzUsuń
  8. No moja córcia by oszalała, gdyby to zobaczyła, jeśli kiedyś zaprosi nas sąsiadka do swojej pracowni:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój pradziadek tkał na takich wielkich krosnach płótna, które odbierał dwór hrabiego Lamezana we Lwowie. Moja mama twierdzi, że tkał bardzo cienkie płótna, batysty na bieliznę stołową. Czy to możliwe?
    Mama mało pamięta swojego Dziadka, ale do dziś pamięta jeden pokój wypełniony krosnami, dźwięk tkania i postać przy nich.
    Mama tworzy gobeliny, te geny troszkę poszły na mnie, ale chyba nie pociąga mnie tkanie, kocham wełny, ale nie w postaci makatek. Za dużo w tym dla mnie precyzji, a ja nie mam możliwości popracowania samotnie.
    PODZIWIAM!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję Wam za miłe słowa :) mam nadzieję , że dożyję czasów, kiedy w Polsce pojawią się sklepy z akcesoriami do przędzenia i tkania i będzie można kupić je bez problemu . Z tego co wiem, teraz tylko jeden rzemieślnik robi krosna, ale jak pisała Szoszonka, ich cena jest zaporowa .

    Aniu, bardzo ciekawa historia. Czy zachowały się jakieś zdjęcia pradziadka przy krosnach ?
    Mnie też nie pociąga robienie makatek ;P, ale szli i ciuchów tak :)Na tych krosnach można utkać materiał o szerokości 1 metra, więc spokojnie można zrobić wykrój nawet na większą rzecz.

    OdpowiedzUsuń
  11. Elu, chyba niestety nie ma żadnego foto. Czasy to były wojenne i chociaż długo Dziadkowie z Mamą mieszkali we Lwowie, to jednak jak ich wysiedlono na Zachód tylko portret Piłsudskiego ukryty za monidłem i maszyna do szycia przemycona dojechała. Będę u Mamy w przyszłym tygodniu, popytam.

    Nooo, uszyte z utkanego to bajka! Kiedyś widziałam tkanie na minikrosienkach 10/10 i z tych kwadracików cuda!

    OdpowiedzUsuń
  12. do rekonstrukcji historycznej jak znalazł:]
    Elu, sprowadzałaś swoje krosna przez e-bay? jakie maja wymiary? zastanawiam się czy wejdą do pokoju dziecięcego:]

    OdpowiedzUsuń
  13. Agata, zajrzyj na bloga o tkaniu. Tam podaję szczegóły.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest tam też link ( po prawej stronie ) do dokładnego schematu technicznego , samodzielnie robionych krosien. Jedyną częścią , którą trzeba kupić jest grzebień. Ale jest on dostępny na stronach producentów krosien.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...