Nick : Bura Kicia alias Buraska, czasami zwana Paskudą albo Dinozaurem.
Specjalizuje się w porywaniu kłębków wełny (niezależnie od sposobu ich zwinięcia). Największą frajdę ma, kiedy wraz z kłębkiem uda się jej zawlec pod kanapę kawałek (prującej się) robótki i dzwoniące druty (no może być też szydełko)
Ostatnio zafascynowana jest przędzeniem.
Kontrola jakości nici:
Kontrola zapachu czesanki:
Dobrze jest - można pospać:
W sumie na czesankę też można polować...
:-)
wtorek, 30 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy to ta łobuzica potargała motek wełny, który był wśród tych , które od Ciebie dostałam ?
OdpowiedzUsuńDobra jest, rozplątałam dopiero połowę, a niektóre odcinki są tak pracyzyjnie przegryzione , że nie da się ich uratować .
Podrap ją za uszkami :)
A jak już jest kocio , to mam pytanie, czy ktoś nie chce pięknego, młodego, czarnego z białymi skarpetkami i krawacikiem , oswojonego kota , który zamieszkał na zimę w naszej piwnicy ?
Ta łobuzica, jasne. Mój drugi kot jest bardzo dostojny i zdystansowany, nie taki łobuz jak ONA.
OdpowiedzUsuńkot - przadka = prządziątko??? :)))
OdpowiedzUsuńPrządziątko-łobuziątko :-) Mam takie, tylko czarno-białe, i nieco tłustsze. O, takie: http://halla.mjollnir.pl/files/przeslik-i-wrzeciono.jpg
OdpowiedzUsuńŚliczne, puchate stworzenie :) Dobrze przędzie się na tym wrzecionie ? Czy to replika wrzeciona z dawnych czasów?
OdpowiedzUsuńMój Misiek nie miał kontaktu z kołowrotkiem ale specjalizował się we wszelkim rękodziele. Uciekające kłębuszki, przesuwające się nitki i kręcące się koraliki. Był w swoim żywiole. Niestety już nie może w tym uczestniczyć. Twój burasek jest do niego bardzo podobny.
OdpowiedzUsuńOj, sama domowość, tradycyjne zajęcie i tylko ognia żywego brak. Cudnie tak z kotem na kolanach. Pewnie jeszcze mruczy.
OdpowiedzUsuń