Było o myciu owiec, a teraz o pójściu na łatwiznę ;-)
W ofercie sklepów dla prządek możecie znaleźć gotowe mieszanki wełny owczej z innymi włóknami: jedwabiem, włóknami soi, bambusa, lnu. Postanowiłam wypróbować takie mieszanki, a teraz czas na podzielenie się kilkoma uwagami ;-)
Mieszanka merynosa z jedwabiem w proporcjach 80:20
Jest to włókno wymagające nieco wprawy w przędzeniu. Czesanka "ucieka" z palców, trzeba ją prząść uważnie, żeby utrzymać stałą grubość przędzionej nici. Czesankę trzeba przygotować do przędzenia: rozdzielić na cieńsze pasma i rozluźnić. Efekty są jednak warte tego wysiłku.
Dodatek jedwabiu sprawia, że gotowa włóczka jest "ciężka", lejąca, z delikatnym połyskiem. Tę mieszankę świetnie przędzie się na bardzo cieniutką nitkę - można uzyskać nawet 1300 m ze 100 gram czesanki. Można uzyskać także interesującą nieco grubszą włóczkę (pierwsze zdjęcie u dołu) - ok. 250 m/100 g w podwójnym skręcie.
Gotowa włóczka nadaje się na szale, chusty i inne dodatki. Włóczka jest szlachetna w wyrazie, delikatna. Świetna na wyroby ażurowe.
Mieszanka merynosa, włókna bambusa i włókna soi.
Pozwolę sobie skopiować swoje uwagi umieszczone na moim blogu tuż po pracy z tą mieszanką:
Uprzędłam 500 m podwójnej nici ze 100 gram czesanki. Przez dodatek bambusa i soi włóczka ma połysk, ale i jest mniej sprężysta niż czysta wełna. W przędzeniu początkowo wydawała mi się łatwa, ale z czasem nabrałam do niej "szacunku" - lubi się wyślizgnąć z palców, trzeba prząść ją bardzo uważnie. Skręt robi wrażenie nieutrwalonego - łatwo się rozkręca, dlatego uważam, że bezpieczniej jest robić z tej czesanki włóczki 2 ply.
Mam jeszcze sporo tej mieszanki, więc pewnie jeszcze z nią poeksperymentuję, tym bardziej, że Kasia uzyskała z niej coś zaskakującego (jak dla mnie) - http://poppy.blox.pl/2010/10/Achhhh-mieciutkie-cudo.html#ListaKomentarzy
Mieszanka merynosa z lnem
Przyznam, że długo nie miałam pomysłu, jak sobie z tym fantem poradzić. Mieszanka nie nadaje się na cieniutkie nici, jakie ostatnio przędłam - włókna lnu tworzą nieestetyczne grudy w cieniutkiej nici. Myślę, że interesujące byłoby sprzędzenie tej mieszanki jako yarnart "grubo-cienko". Tylko brakowało mi pomysłu, cóż miałabym z taką wełną zrobić?
Ostatecznie przędę z tej mieszanki włóczkę w stylu rustykalnym: o nierównym splocie (wymuszonym nieco przez włókna lnu), dość luźnym skręcie, puszystą w zamierzeniu.
W czesance len sprawia wrażenie ostrego, nieuporządkowanego. Po upraniu gotowej włóczki jakimś cudem mięknie i układa się. O dziwo gotowa włóczka nie gryzie. Zamierzam wykorzystać tę włóczkę na sweterek lub kamizelkę.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam tymi rozważaniami ;-)
Uprzedzając ewentualne pytania - mieszanki można kupić w World of Wool. Niektóre pojawiły się także w ofercie sklepiku Laury
Na koniec o prezencie.
Wiecie, że napisałam tysięczny komentarz na tym blogu? Ela (Pracownia na Kaszubach) zrobiła mi z tej okazji prezent. O taki:
Są to wykonane przez Elę markery (znaczniki) dziewiarskie. Rzecz nie tylko ładna, ale i bardzo przydatna. Serdecznie dziękuję! (Aa! I mój kot też bardzo dziękuje: jest zachwycony takimi zabawkami ;-p)
czwartek, 11 listopada 2010
Gotowe mieszanki wełny z innymi włóknami
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zazdroszczę strasznie prezenciku! Zwłaszcza tych "dzwoneczkowych"
OdpowiedzUsuńNo tak, robótka, która jeszcze robi dyń, dyń ( jak mówi nasz ulubiony kabareciarz Mariolka ), to coś, czemu żaden przyzwoity kot nie zdoła się oprzeć :)
OdpowiedzUsuńMelanżowe czesanki są piękne. Mnie najbardziej podoba się właśnie ta, luźno przędziona z lnem. Jestem ciekawa, jakie zdanie o nich będą miały prządki, które dostały od Eli próbki czesanek na naszym ostatnim spotkaniu.Jak się okazuje , każda z nas przędzie w inny sposób i z tej samej czesanki powstają różne wełenki.
Faktycznie Ela napisała 1000 komentarz na blogu, liczać od maja , kiedy to jest na bloggerze statystyka:) Strona jest odwiedzana codziennie ok.500 razy i bardzo mnie cieszy , że udało się nam stworzyć takie miejsce wymiany doświadczeń:)
Dziękuję Wam bardzo , za wszystkie wpisy i komentarze :)
Jak chyba każda osoba administrująca blogiem, mam czasami chwile zwątpienia, a to za sprawą pewnego trolla internetowego, który lubi tu zostawiać złośliwe komenatrza, ale jednocześnie otrzymuję wiele mejli , z których wynika, że takie miejsce jest potrzebne , co sprawia, że troll staje się zupełnie malutkim problemem ;)