Pamiętacie zmagania Anny z praniem brudnej owczej wełny ? Dlaczego tak się dzieje, że wełna, którą dostajemy od współczesnych hodowców jest tak brudna?
Pan, do którego oddaję wełnę do gręplowania, były pracownik zakładów włókienniczych, zawsze złości się na to , że obecni hodowcy owiec nie potrafią przeprowadzić prawidłowo strzyży . Dawniej, samo strzyżenie owiec było poprzedzone ich kąpaniem. Wełna z umytych owiec była o wiele bardziej czysta. Kupiłam niedawno starą fotografię, na której widać jak odbywało się takie mycie owiec .
Jeżeli hodowca nie miał w pobliżu strumienia mógł wybudować sztuczny kanał do pławienia owiec .
Zdjęcie pochodzi z książki H. Grycewicz, O. Staniszkis Wełna .Wydawnictwo Przemysłu Lekkiego i Spożywczego. Warszawa 1959 .
Ponieważ często piorę taką brudną wełnę , postanowiłam sprawdzić , co czyni ją tak brudną.Sięgnęłam po następną na półce książkę mgr inż . Stefana Neubarta Przędzalnictwo Zgrzebne Wełny .Też Wydawnictwa Przemysłu Lekkiego i Spożywczego. Warszawa 1959 .
Dalej jest dla ludzi o mocnych nerwach i żołądkach ( jak mi podpowiedziła Yadis ) .
Lepiej chyba nie wiedzieć jak wygladają wpleszcze :P
Dowiedziałam się też , na czym polega pranie wełny we własnym brudzie :
Wełna kupowana w sklepach, w postaci czesanki, jest czysta i odkażona. Ale ktoś, kto sam przygotował sobie wełnę do przędzenia, wie jaką to sprawia frajdę :)
Zwłaszcza usuwanie zanieczyszczeń pochodzenia fizjologicznego - hardcore normalnie ;-) O sierściojadach nie wspominając ma się rozumieć...
OdpowiedzUsuńTym niemniej efekt prania jest spektakularny - prawie jak w przypadku prania odzieży nieletnich pociech ;-P
... być może, gdybym nie miała dostępu do gotowych do prędzenia/filcowania czesanek to też bym próbowała naturalnych, domowych metod ale tak, to odpuszczam - to chyba zrozumiałe:)
OdpowiedzUsuńTaa, o mocnych nerwach to było wspomniane, a niektórym by się jeszcze przydało ostrzeżenie o konieczności posiadania mocnego żołądka :-P
OdpowiedzUsuńach, merci za ten wpis :) Nadal walczę, aczkolwiek ostatnio najpierw pozbyłam się zabrudzeń nieusuwalnych (wyznam, że je po prostu powycinałam) a potem dopiero wrzuciłam do wody na kilka godzin a następnie wrzuciłąm do starej podszewki w machnęłam do pralki na pranie wełny. No i teraz jest dopiero dobrze :)
OdpowiedzUsuńNo ,to jest katastrofa ,że ludzie sprzedają taką wełnę . Ja kożystam sama z tylko takiej i naprawdę czasami okropnie trzeba się naczyścić:)
OdpowiedzUsuńAle jaka jestem potem dumna;)))
A mnie zawsze zastanawiało czy owcy nie można systematycznie szczotkować jak konia;]
OdpowiedzUsuń:) Paulina, wyobraziłam sobie wyszczotkowaną owcę zrobioną na afro :)
OdpowiedzUsuńTaak, czasem lepiej nie wiedzieć tak dokładnie...
OdpowiedzUsuń