W tym roku Mikołaj, chyba chcąc mnie pocieszyć w trudnych chwilach, był dla mnie bardzo hojny. Przyniósł mi bardzo fajne prezenty (widać dał się przekonać moim zapewnieniom w liście, że byłam grzeczna), niektóre oczywiście związane z moimi craftowymi pasjami.
Dostałam sporo książek. Na razie udało mi się przejrzeć tylko obrazki, ale bardzo mnie zaciekawiło to, co jest w środku. Dwie dotyczą farbowania...
...a jedna tworzenia art yarn.
W tej książce urzekło mnie i rozbawiło tworzenie nitki ozdobionej filcowymi kawałkami sushi (a jestem wielbicielką tego przysmaku, w tym wypadku to rodzaj sushi zwany maki ::)
Miałam też kilka innych miłych niespodzianek, ale o tym napiszę na moim blogu, bo nie wiążą się one ściśle z tematyką Prząśniczki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gratuluję cudowności!
OdpowiedzUsuńPlastusiu - jesteś szczęśliwą Kobietą! Czy słyszysz tą zazdrość?????
OdpowiedzUsuńJolu, Ty naprawdę byłaś bardzo grzeczna :)
OdpowiedzUsuńA moze raczej BARDZO NIEGRZECZNA
OdpowiedzUsuń