Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

piątek, 3 grudnia 2010

Moja pierwsza wełenka.

Kiedy podczas kursu, na buzi  świeżo upieczonej prządki , pojawia się szeroki uśmiech zadowolenia , na  widok swojej pierwszej , zdjętej z motowidła włóczki , powracam  często myślami do mojej pierwszej niteczki. Zawsze żałowałam, że gdzieś mi przepadła ....
Przybyła nam w ubiegłym tygodniu nowa prządka :)
Mam nadzieję, że Pani Agnieszka znajdzie  czas, aby
odwiedzić nas na blogu.
Kilka dni temu, zaczęłam robić generalne porządki w moich zapasach włóczek, szukając materiału do tkania na krosnach. Trochę tych wełenek mam,  poupychanych w różnych miejscach. Zresztą znacie to ;)
Przeszukałam  w s z y s t k i e zakamarki i ku mojej radości, znalazłam moją pierwszą, sprządzioną  nitkę . Farbowaną w barwnikach z motylkiem, pewnie razem z pieluchami z tetry. Wełenka jest  już chyba zabytkiem , ma prawie 30 lat :)
Oto ona :




W charakterze bardzo rusic, bardzo ...:) Jak to pierwsza  nitka, której  szaleństwa grubości i skrętów, już  nigdy nie uda nam się powtórzyć :)

6 komentarzy:

  1. Ale znalezisko! Lubię takie pamiątki. Moja pierwsza uprzędziona wełna też sobie leży w koszyczku na dnie szafy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super znalezisko, ja też mam różne rzeczy pamiętające dawne czasy. I teraz się cieszę, że ich nie wyrzuciłam, ostatnio tak znalazłam bardzo fajne niteczki, chyba jedwabne.

    OdpowiedzUsuń
  3. 30 lat przędzenia... Ciekawe ile kilometrów włóczki przez ten czas uprzędłaś, pewnie kulę ziemską kilka razy można owinąć ;)
    Śliczny kolor ma ta pierwsza i dobrze, że jednak nie przepadła :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. o nie, to nie tak, że ciągle przez ten czas przędłam ...:)))
    To jedno z moich zainteresowań i to wcale nie najważniejsze . Ale trochę poprzędłam na studiach i jak był stan wojenny i jak mieszkałam w górach, bo wtedy czasy były takie , że trzeba było i wełnę uprząść i uszyć coś samemu, jak się chciało mieć coś ciekawego do ubrania ;)
    Wróciłam do tego zajęcia jakieś 7 lat temu, jak zamieszkaliśmy na wsi :)Wszystko temu sprzyja w takim miejscu, nawet sąsiad ze stadem owieczek...

    OdpowiedzUsuń
  5. uauuuuuuuuuu!!! Tanks!!! here is all more nice!!! I no speak english, sorry only italian, ciaooo!!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...