Witam wszystkie Prządki i Prządków. Mam na imię Alicja i z przyjemnością przysiądę się do Was. Wreszcie spełniłam swoje długo odwlekane postanowienie o nauce tego zapomnianego nieco zajęcia. Ten rodzaj rzemiosła splata się z moim hobby. Jest nim rekonstrukcja historyczna czasów Pierwszych Piastów. Na spotkanie w Pracowni na Kaszubach zabrałam ze sobą bohatera poprzedniego wpisu, czyli własnoręcznie wykonane wrzeciono wraz z przęślikiem, który z kolei wchodzi w skład "kilkunastoprzęślikowej" gromady. Zestaw powstał na podstawie analizy znalezisk archeologicznych.
Uczyłam się prząść wełenkę pod czujnym okiem Eli. Było świetnie :) Pracowałam na czesance z owcy wrzosówki (hodowanej w Polsce przed tysiącem lat) przechodząc kolejne etapy wtajemniczania. Na poniższym zdjęciu zaznajamiam się z wrzecionem tureckim.
Uczyłam się prząść wełenkę pod czujnym okiem Eli. Było świetnie :) Pracowałam na czesance z owcy wrzosówki (hodowanej w Polsce przed tysiącem lat) przechodząc kolejne etapy wtajemniczania. Na poniższym zdjęciu zaznajamiam się z wrzecionem tureckim.
Runo owcze jest niesamowitą konstrukcją. Uwielbiam patrzeć jak włókna chwytają się i skręcają tworząc nić. Chyba powoli łapię, o co chodzi ;) Tutaj dumna ja z pierwszym motkiem nici.
Poczynania na wrzecionie trwają; mam nadzieję użyć nici z wrzosówki do szycia strojów z epoki.
witam! gratuluję pierwszego motka, zobaczysz jaką będziesz miała satysfakcję, gdy bedziesz z niego dziergać :)
OdpowiedzUsuńwitam również - motek przepiękny - Twój własny w dodatku, a to cieszy :)
OdpowiedzUsuńWitaj na blogu :)Jestem ciekawa zdjęć w strojach z epoki, zwłaszacza w sukni barwionej w narzannie.
OdpowiedzUsuńHello, hello :) Choć do ukończenia stroju jeszcze daleko, to już teraz zapewniam, że chętnie podzielę się fotkami.
OdpowiedzUsuńWitam!cudne i interesujace rzeczy robisz,podziwiam Twoj talent!!!Twoj blog mnie bardzo zainteresowal,oj bede ja Cie czesciej odwiedzac:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuń