Zaproszenie
Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .
... przecież nie jest to jedyny kurs w Polsce - czy może ja o czymś nie wiem?
OdpowiedzUsuńhmmm, to raczej Oni o czymś nie wiedzą ;)
OdpowiedzUsuńech, jaka szkoda ze u mnie takich nie ma ;/
OdpowiedzUsuńTak ładnie przędziesz,że sama możesz zorganizować kursy u siebie :)
OdpowiedzUsuńbuuu, pod nosem, tak blisko, a nie bedę mogła iść :(
OdpowiedzUsuńAgata, Zosia Kromska robi te kursy, co jakiś czas. To jest chyba trzeci . Myślę, że będziesz jeszcze miała okazję brać w nich udział.
OdpowiedzUsuńAgata się chce nachapać na zapas!
OdpowiedzUsuńPrzypominam waćpani, że nasz kurs już niedługo:D
Dorotko, myślę ,że warto wybierać się na wszystkie dostępne kursy, bo każdy prowadzący ma inną metodę nauczania i inny sprzęt. A z kołowrotkiem to jak z zakupem butów. Nie każdy jest wygodny i ten " mój " :) Jeżeli Zosia Kromska zrobi kurs w Gdańsku, z przyjemnością się na niego wybiorę .
OdpowiedzUsuńDora - a co mam se żałować? ;) z resztą - ten i tak mnie ominie, ale - jak pisze Ela - co się odwlecze, to nie uciecze :)
OdpowiedzUsuńA ja jakbym mogła to bym od kursu na kurs jeździła. Samotnie mi w tym Wrocławiu.
OdpowiedzUsuńDorothea jaki kurs masz na myśli ?
OdpowiedzUsuńJaka jest cena takiego kursu ? Są też na wrzeciono ?
OdpowiedzUsuńIris, przykro mi o tym pisać, ale ten kurs prowadzi pani, która jest zbanowana na tym forum, za trollowanie i mówiąc oględnie, bardzo nieprzychylny stosunek do polskich prządek i bloga.
OdpowiedzUsuńNie chcę jej polecać na blogu.
...chmmm... ja jestem tu nowa i generalnie nie orientuję się w sympatiach i antypatiach "środowiska"...
OdpowiedzUsuńoczywiście, jako właściciel bloga masz prawo mieć swoje zdanie.
ale może warto podawać wszystkie informacje bez cenzury ?
masz wtedy szansę żeby stać się takim centrum wiedzy o przędzeniu, a nie tylko "grupą osób które się lubią" i łączy je wspólna pasja, co o tym myślisz ?
Iris, "centrum wiedzy o przędzeniu", brzmi dumnie, ale nie wydaje mi się, aby malutka "Prząśniczka" była w stanie temu podołać :)
OdpowiedzUsuńW Polsce bardzo brakuje organizacji i czasopism o przędzeniu i tkaniu.
Padły już nawet gdzieś w blogosferze zarzuty, że Prząśniczka nie jest jak Spin-Off.
No nie jest.
To mały, niekomercyjny blog, który powstał z potrzeby kontaktowania się i wymiany doświadczeń, początkowo znajomych z Craftladies- forum , gdzie zaczęłam pisać o kołowrotkach, potem moich kursantek i sympatyków oraz pasjonatów.
Nie chcę , aby przeradzał się w coś bardziej komercyjnego, bo bardzo podoba mi się jego atmosfera, właśnie taka, jaka kiedyś bywała na małych spotkaniach wieczornych, przy prząśnicy.
Każdy tu, od każdego czerpie pomysły i dzieli się swoim doświadczeniem. Blog nie jest i nie będzie "zahasłowany".
Przyznam Ci się, że mimo faktu, iż go założyłam , blog jest dla mnie pełen niespodzianek. Zawsze rano,po wączeniu komputera, z niecierpliowścią czekam , aż się otworzy, aby zobaczyć, co nowego się na nim pojawiło.
Co do cenzury. Też myślałam, że skoro łączy nas wspólna pasja, to wszyscy będą dla siebie życzliwi. Ale ten rok, który upłynął od powstania bloga, niestety zweryfikował moje utopijne myślenie.Jeżeli poczytasz jakiekolwiek forum dyskusyjne, gdzie panuje wolna " amerykanka", to zobaczysz, że dyskusja merytoryczna jest zagłuszna przez trolli internetowych i po pewnym czasie trolle kłócą się już pomiędzy sobą.
Nie chcę, aby takie dyskusje jakie miały miejsce ostatnio na innych blogach, toczyły się na Prząśniczce. Kto wie o co chodzi, to wie, a kto nie wie , to nic nie stracił.Nie chcę , aby osoby piszące na blogu były atakowane.
Dlatego mówię trollom zdecydowane - nie .