Dodane 23.02
Dołączam zdjęcia tkanin dwuosnowowych autorstwa p. Danuty Radulskiej. Uwieczniła na nich zajęcia związane z obróbką lnu i konopi.
Zdjęcia pochodzą ze strony http://lenikonopie.pl/
BLOG POLSKICH PRZĄDEK I PRZĄDKÓW, TKACZEK I TKACZY. WSZYSTKO O WRZECIONACH, KOŁOWROTKACH, PRZĘDZACH I WEŁNACH OZDOBNYCH
Alicja pozachwycałas sie ale czym własciwie. Bo stronka zawiera podstawowe informacje które sobie łatwo mozna z sieci sciagnac ...tzw obiegowe i jak na projekt unijny to jakoś tak po łebkach....Sklepiki 4 , targi 1- CO TO JEST? przepraszam... a estetyka stronki- niczym zdarte łapcie
OdpowiedzUsuńNo może za wyjatkiem zakladki ,, warsztaty ,, - w tym warsztaty barwierskie. Zawsze mnie zdumiewa fakt ze takie informacje sie niejako podzwonnie pojawiają. Ja od dłuzszego czasu szukam zajec z barwienia met. naturalnymi ... A tu były ...tyle ze w 2009 roku.
OdpowiedzUsuńA ja mam inne zdanie :) Podoba mi się i prosta strona graficzna i treść. Warto wejść w zakładki - Publikacje do pobrania . Znajdziecie tam materiały o farbowaniu naturalnym.
OdpowiedzUsuńZapisałam sobie tą publikację, ale też miałam kłopoty z szybkim znalezieniem.
OdpowiedzUsuńNa szczęście są tam gotowe receptury. I co dość ważne fotografie roślin.
Gaju, ja też marzę o takich warsztatach. Może gdyby było więcej chętnych, to Pani Katarzyna
OdpowiedzUsuńSchmidt-Przewoźna, poprowadziłaby je dla nas ?
Kto chciałby pojechać na takie warsztaty ?
Gaju, ale te zdarte łapcie , to bardzo pasują do lnu i konopi ;)
OdpowiedzUsuńHej :) Gaju, mój zachwyt jest może troszkę egoistyczny, bo dziedzina, której się całkowicie poświęcam - odtwórstwo historyczne - jest pełna rażących niedociągnięć, a taka strona jest tym, do czego powinno się dążyć w mojej bajce. Jak by to wyrazić: obecnie tkaniny nie mają nic wspólnego z historycznością. Są tkane maszynowo, mają nieodpowiednią kolorystykę, niektóre z nich to nawet nie len ani wełna. Proces obróbki lnu pokazany na stronie "Len i konopie" unaocznia, jak wielki wysiłek trzeba włożyć w wytworzenie kawałka materiału. Poza tym, tak jak wspomniały Ela i Kankanka, jest mowa o farbowaniu barwnikami naturalnymi - a to nas przecież kręci ;)
OdpowiedzUsuńElu, zgłaszam chęć wzięcia udziału w warsztatach barwienia :)
ok ok. Alu ... ja jestem dziewucha ze wsi ... taka co to len zbierała łapiąc za łby i wyrywajac z korzeniami , wiążała w pęczki moczyła , miądliła/ tak sie mówiło w powiecie garwolińskim na proces obtłukiwania łodyg/ czesała , rozkladala do wybielenia na słońcu. Babcia potem to przedła i tkała .., Ja to znam i uważam ze jako zywo mogli sie bardziej wysilić ...Ale na warsztaty w kazdej chwili... natentotychmiast.
OdpowiedzUsuńGaju, pozytywnie Tobie zazdroszczę doświadczeń z lnem. To tradycja, która zaginęła - mam nadzieję, że nie bezpowrotnie. Przedsięwzięcia opisane m. in. na stronie "Len i konopie" to pewien sygnał, że coś ruszyło w temacie ginących zajęć.
OdpowiedzUsuńTkanina jest przepiękna :)
OdpowiedzUsuń