Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

czwartek, 17 lutego 2011

Potrójna nitka

Czy próbowałyście uprząść potrójną nitkę? Taką z trzech osobnych nitek?

Ja uprzędłam taką wełnę jakiś czas temu z czystej ciekawości. Wiedziałam już jak poradzić sobie z dwoma nitkami, a jak opanować trzy?

Splatanie trzech nitek wygląda podobnie jak splatanie dwóch. Ale trafiłam na jeden problem. Odchodząc od kołowrotka nie zaplątałam nici na haczyku i nitki okropnie się splątały. Patent mający zapobiec kolejnym takim nieprzyjemnym niespodziankom znalazłam w książce "Spin to Knit: The Knitter's Guide to Making Yarn". Jedna z przedstawionych tam prządek użyła plastikowej nakładki z dziurkami ze słoiczka z przyprawami, by oddzielić nitki i utrzymać równe naprężenie. Ja użyłam tego co miałam pod ręką, czyli kawałka kartonika naciętego w trzech miejscach.


Można go spokojnie 'zaparkować' na kołowrotku.


Gdy spadnie i nitki się poplątają, łatwo można je odplątać okręcając kartonik wokół nitek.




Bardzo mi pomógł ten wynalazek i w zasadzie uratował przędzioną wełnę.

Przy okazji wypróbowałam nową Leniwą Kaśkę własnej produkcji.

3 komentarze:

  1. Proste i bardzo przydatne to zastosowanie kartonika. Jeszcze jeden plus to to ,że nitki są tak sami naprężone i równiutko się skręcają.
    A leniwa Kaśka wygląda bardzo profesjonalnie. Powiedz nam, kto ją zrobił ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta Fantazja to jakoś znajomo wygląda:)) - też taką mam i uwielbiam. Wynalazek świetny jeszcze nie próbowałam 3-ply bo fascynuje mnie na razie navajo ale takie porady są bardzo cenne. Cały czas myślę o dokupieniu "Kaśki" ale może faktycznie dokupię tylko szpule tych to mi ciągle brakuje - pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. Elu - takie proste coś, a naprawdę bardzo pomaga. Kaśkę zrobiłam sama. Pooglądałam w necie różne wersje, 'zaprojektowałam' taką, którą łatwo da się zrobić i jeszcze będzie funkcjonować tak jak powinna. Deskę kupiłam w OBI, docięłam na maszynie Taty, Tata pokleił i jest Kaśka.

    E-wełenko - tak, to moja Fantazja, a jak widzę grono właścicielek i wielbicielek rośnie. Cieszy mnie to bardzo, bo to świetny kołowrotek. Ja już nie korzystam z Kaśki na kołowrotku tylko z tej.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...