Ja uprzędłam taką wełnę jakiś czas temu z czystej ciekawości. Wiedziałam już jak poradzić sobie z dwoma nitkami, a jak opanować trzy?
Splatanie trzech nitek wygląda podobnie jak splatanie dwóch. Ale trafiłam na jeden problem. Odchodząc od kołowrotka nie zaplątałam nici na haczyku i nitki okropnie się splątały. Patent mający zapobiec kolejnym takim nieprzyjemnym niespodziankom znalazłam w książce "Spin to Knit: The Knitter's Guide to Making Yarn". Jedna z przedstawionych tam prządek użyła plastikowej nakładki z dziurkami ze słoiczka z przyprawami, by oddzielić nitki i utrzymać równe naprężenie. Ja użyłam tego co miałam pod ręką, czyli kawałka kartonika naciętego w trzech miejscach.
Można go spokojnie 'zaparkować' na kołowrotku.
Gdy spadnie i nitki się poplątają, łatwo można je odplątać okręcając kartonik wokół nitek.
Bardzo mi pomógł ten wynalazek i w zasadzie uratował przędzioną wełnę.
Przy okazji wypróbowałam nową Leniwą Kaśkę własnej produkcji.
Proste i bardzo przydatne to zastosowanie kartonika. Jeszcze jeden plus to to ,że nitki są tak sami naprężone i równiutko się skręcają.
OdpowiedzUsuńA leniwa Kaśka wygląda bardzo profesjonalnie. Powiedz nam, kto ją zrobił ?
Ta Fantazja to jakoś znajomo wygląda:)) - też taką mam i uwielbiam. Wynalazek świetny jeszcze nie próbowałam 3-ply bo fascynuje mnie na razie navajo ale takie porady są bardzo cenne. Cały czas myślę o dokupieniu "Kaśki" ale może faktycznie dokupię tylko szpule tych to mi ciągle brakuje - pozdrowienia
OdpowiedzUsuńElu - takie proste coś, a naprawdę bardzo pomaga. Kaśkę zrobiłam sama. Pooglądałam w necie różne wersje, 'zaprojektowałam' taką, którą łatwo da się zrobić i jeszcze będzie funkcjonować tak jak powinna. Deskę kupiłam w OBI, docięłam na maszynie Taty, Tata pokleił i jest Kaśka.
OdpowiedzUsuńE-wełenko - tak, to moja Fantazja, a jak widzę grono właścicielek i wielbicielek rośnie. Cieszy mnie to bardzo, bo to świetny kołowrotek. Ja już nie korzystam z Kaśki na kołowrotku tylko z tej.
Pozdrawiam:)