Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

poniedziałek, 14 marca 2011

czas na nowe wrzeciono - progres:]

dziś, fantastycznie zapakowane, przybyło do mnie moje nowe wrzeciono:]
produkcji Apaczomira.
jeszcze go nie wypróbowałam, ostatnimi czasy spędzam dni w łóżku. jakieś choróbsko mi się przyplątało.

nie mam też jeszcze własnych zdjęć nowego nabytku, dlatego też posłużę się zdjęciem producenta.

moje to nr4. dębowe:]
edit: sprzędłam kilkanaście metrów merynosa i mam wrażenie że moje stare wrzeciono było fajniejsze. to jest chyba za lekkie, nie obraca się tak długo jak moje stare. ale, mimo wszystko, jest fajne

9 komentarzy:

  1. Zdrowiej i kręć :)I pokazuj jak Ci idzie .

    OdpowiedzUsuń
  2. Również zdrowia życzę, Szoszonko. Rogowe przęśliki ze zdjęcia są piękne (koła koncentryczne jako motyw zdobniczy przedmiotów z wczesnego średniowiecza są ucztą dla mych oczu), że o wrzecionach nie wspomnę ;)

    Powodzenia w przędzeniu na nowym nabytku. Można uzyskać naprawdę cienkie nici, w sam raz do szycia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też wczoraj dostałam wrzeciono od Apaczomira. Wszystkie próby użycia go kończyły się fiaskiem . Byłam tak zdesperowana , że postanowiłam wkręcić w niego haczyk:) Nitka nie wychodzi , ale uparta jestem i będę próbować:)Z haczyka na razie zrezygnowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Viola, nie zniechęcaj się i ćwicz dalej:)Dlaczego Ci nie wychodzi ? Co się nie udaje ?

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie nie jest aż tak dramatycznie. wrzecionko jest bardzo lekkie i kręci się dość krótko, ale równo i ładnie.
    próbuję dorobić do niego cięższy przęślik, ale niestety muszę poczekać na odpalenie pieca w plastyku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Śledzę wszystkie filmiki na you toubie . Zaczynam troszkę łapać . Problem tkwi w tym ,że nie potrafię wysnuwać czesanki jedną ręką . Ale dzielnie ćwiczę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Agata, to jest wrzecionko do cieniutkich niteczek.Im więcej na nim sprzędzionej wełny tym lepiej "chodzi" . Daj mu jeszcze szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. wiem wiem. przędę sobie na nim merynosa, powolutku co prawda, ale jeszcze , odpukać, nić mi się nie zerwała:]

    OdpowiedzUsuń
  9. Violu, przędzenie na archaicznym wrzecionie to kwestia czasu, który musi upłynąć, żeby je wyczuć. Po dwóch miesiącach stażu mogę napisać, że idzie mi już dobrze. Dziś nawet odpaliłam moje własnoręcznie wystrugane wrzecionko, krzywe jak diabli i przędę sobie czesankę z owcy norweskiej ;)

    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...