Sprzędłam 30 deko ufarbowanego w kolory Wielkiego Kanionu. TU MOJA INSPIRACJA.
A zwłaszcza to zdjęcie
Bardzo żmudna to była praca bo uzyskałam 65 WPI ale miejscami więcej.
Układając czesankę w długie kolorystyczne pasma, aby uzyskać łagodne, długie zabarwienia dotarłam do końca i zaczęłam splatać navajo.
Z wielkim podziwem od teraz patrzę na wszystkie prządki, które mają w małym palcu tą technikę. Splatanie jest proste i oczywiste, ale trudne przy tak cienkiej nici.
Bywało, że uplątałam się jak pajęczyca, a tu trzeba delikatnie cienizny rozplątać. Zaparłam się jednak.
Nie przędłam do tej pory nic bardziej pracochłonnego. No, może spilśniona bajtusiowa sierść dorównuje. Łatwiej jest tak prząść nić grubszą. Musiałam się na własnej skórze przekonać.
Ogólnie: ciut powyżej 30 deko, w navajo uzyskałam 966 metrów, co daje w pojedynczej 2898 metrów całości (na 10 deko 966 metrów singla).
Motki są suszone bez obciążenia i wytrzepane, więc uzyskałam puszystość. WPI gotowej nici przed praniem 25-27. Ale po praniu, kiedy się rozpulchniła mam 21 WPI.
Najładniej wychodzi na drutach 3-3,5.
Próbki są z wełny prosto ze szpuli dlatego taka nierówna robótka.
Bardzo podoba mi się w tej technice łagodna przyjemna zmiana kolorów, to coś innego niż melanż. Szczególnie spokojnie wygląda to na tak pofarbowanej czesance, która bawi się odcieniami pokrewnymi.
Zależało mi na pasowym ułożeniu odcieni, chciałam dokładnie Wielki Kanion odwzorować.
Kolor mojej czesanki nie zawiera żółci, to Kanion o zachodzie słońca, raczej pastelowy w odbiorze. Sporo tam zgaszonego beżu, przytłumionej czerwieni, różu o odcieniu brązu, jasnego ciepłego różu, gdzieniegdzie przebija chłodny brąz.
Farbowałam w folii na parze.
I zmęczona i dumna jestem z tej wełny.
Marudzić długo nie będę, w garze ujrzałam piękne czerwone barwy, zanim wyschnie pomyślę nad techniką :)))) bo navajo wciąga, oj wciąga.
A przecież ja jestem w gorącej wodzie kąpana i lubię szybkie efekty.
Z drugiej strony melanże są po jakimś czasie nudne w robocie. Chociaż też miłe dla oka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
piękne porównanie i nić piękna - a technika zwijania tej nici to sama przyjemność - uzyskałaś cudne przejścia kolorystyczne, ja też lubię w ten sposób zwijać nici. Próbki robótki dają już obraz uroku gotowego wyrobu:)))
OdpowiedzUsuńOj Zachwyt,sam zachwyt!!!!:)
OdpowiedzUsuńE-wełenko dzięki! A na próbkach coś innego i inaczej na większej płaszczyźnie się to-to rozłoży, na pewno paski pogrubiające nie wyjdą.
OdpowiedzUsuńJuż wiem, czemu ja 2ply nie lubię, u mnie się za wolno zwija na Fantazji, Na Gadzie było zdecydowanie szybciej.
Malaala - Dziękuję!
OdpowiedzUsuńAniu,napracowałaś się, ale wyszło rewelacyjnie !!!
OdpowiedzUsuńKolor jest cuuudny:)Bardzo go lubię. I ładnie z zielenią się zgadza. A to chyba Twój ulubiony kolor?
Nic więcej dodać ...:) Tylko podziwiać ...
OdpowiedzUsuńElu - nie sądziłam, że mi to wyjdzie. Kolor jest fajny, pasuje do zieleni, beżów, brązów ale raczej zgaszone kolorystyki bliskie naturze. To trochę wygląda jak farbowane naturalnie.
OdpowiedzUsuńI jeszcze nie sądziłam, że tak się można narobić :)))), ale teraz już zrobię grubsze chyba WPI na początku, trochę będzie łatwiej.
Violu - aj miód mi lejesz, dziękuję!!!!
fantastyczna! zachwyty zachwyty!
OdpowiedzUsuńBrawo, brawo :) Spróbowałam navajo na wełence-prezencie od Kariny, bardzo mi się spodobała ta technika.
OdpowiedzUsuńKolory sie zgadzają. Byłam nad Wielkim Kanionem i widziałam na własne oczy .Rzeczywiscie robi wrazenie - podobnie jak Twoja wełenka. Sper wyszło . gratulacje
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję!
OdpowiedzUsuńCo to jest WPI? Próbuję szukać informacji w Internecie, ale jakieś bzdury mi się pojawiają.
OdpowiedzUsuńChciałabym się dowiedzieć czegoś o oznaczaniu grubości nici i mierzeniu, bo mam problem z kupnymi włoczkami - producent robi mnie w balona wpisując na metki nierealne liczby metrów i myli mi to wyliczenia przy snuciu osnowy.
Na razie wiem tylko czym jest tex ;)
Będę wdzięczna za wszelkie informacje i każdy link... Jeśli to nie problem :)
Aśka, zerknij na wpis Jagienki :
OdpowiedzUsuńhttp://2knitornot2knit.blogspot.com/2010/01/zielone-wrozki.html
Opisała tam wszystko dokładnie.
WPI - wraps per inch :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odnośnik. Już rozumiem! :) I nawet mogę sobie sama powierzyć.
OdpowiedzUsuńA rozwinięcie skrótu bardzo pomocne - wpisując w google wraps per inch - można znaleźć sensowne strony :)
Dzięki :)