Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Barwienie metodami naturalnymi - warsztaty

Sobotę i niedzielę spędziłam w Poznaniu na warsztatach barwierskich. Warsztaty odbyły się w pracowni Sztuka Puka, którą prowadzi Agnieszka Jackowiak. Miło było mi się spotkać z osobą, u której kilka lat temu byłam na warsztatach filcowania. Z wielką radością też zobaczyłam w pracowni końcowe dzieło tamtego spotkania - kolorowy dywanik.
Warsztaty barwierskie prowadziła absolutna specjalistka w tej dziedzinie pani Kasia Schmidt-Przewoźna.

Ta edycja warsztatów dotyczyła barwienia lnu i jedwabiu i takie też materiały otrzymałyśmy - niektóre wstępnie zaprawione.

Zaczęłyśmy od gotowania kolorowych zupek i przygotowywania próbek.


Mieszam zupkę :).

Utrwalanie w zaprawach


Paleta barw i odcieni, które można uzyskać za pomocą barwników naturalnych, wprawiła nas wszystkie w zachwyt. Ochom i achom nie było końca.



A tu etap najbardziej żmudny - opisywanie próbek. Najbardziej systematyczne i dokładne okazały się dziewczyny z Poznania.



Cała nasza grupa.

10 komentarzy:

  1. Jadę na barwienie wełny - i już nie mogę się doczekać. Dzięki za relację.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że to był udane warsztaty :) Efekty kolorystyczne są wspaniałe. Jolu, czy dostałyście materiały z recepturami, czy same musiałyście notować ?
    Jestem też ciekawa, czy będziesz w ten sposób farbowała jedwabie do swoich pięknych szali ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Warsztaty bardzo udane. Materiały dostałyśmy, ale też notowałyśmy. Będę farbować jedwabie, ale wełnę też :). Właśnie siedzę nad zamówieniem barwników :)).

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja sie spózniłam z zapisaniem i mnie bylo miejsca. moze mi sie uda we wrzesniu

    OdpowiedzUsuń
  5. wspaniała sprawa takie warsztaty a kolory takie że aż się oczy śmieją :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To musiała być świetna zabawa!!!!Zazdroszczę całym sercem!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pod okiem Kasi musiało być rewelacyjnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie świetne kolory. Widzę, że pierwsza zupa nagietkowa, ciekawość w czym jeszcze barwiłyście... :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Saturejko, pierwsza zupa to turki, czyli aksamitki. Różnie ludki nazywają te kwiatki. Druga to kwiaty dalii, czyli georginii. Barwiłyśmy też w kurkumie, nachyłku, koszenili, korze dębu, galasie... Trochę tego było...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...