Moja wiedza na temat barwienia indygo, pogłębiła się z o tyle, że obejrzałam sobie sproszkowane indygo przez szklaną pokrywkę pojemnika ;)
Na szczęście nie wszyscy robią z tego wielką tajemnicę i dzisiaj w czytniku znalazłam ciekawy post Evy, która prowadzi jeden z moich ulubionych blogów- Tinctory .
Może i Was zaciekawi ?
zdjęcie autorki bloga http://tinctory.blogspot.com |
Ja Elu mam taką chęć ale nie wiem czy mi się uda w tym roku (muszę zakupić normalne barwniki a przy moim planie zachcianek to indygo poczeka) ale mam też zamiar sprawdzić owoce czarnego bzu i ligustru mam nadzieję że, one też ładnie wybarwią wełnę:))
OdpowiedzUsuńCzarnego bzu, ligustru, aronii i jagód w mojej okolicy mam na tony i nie mogę się doczekać jak zaczną owocować. Niestety to bliżej jesieni więc z niebieskimi kolorkami trzeba poczekac :(((
OdpowiedzUsuńNa indygo się na razie nie porywam - choć bardzo bym chciała. No i ceny barwnika zaporowe nieco :-/
Ktoś wie czy to w ogóle można dostać w Polsce?
Podoba mi się sama idea farbowania czarnym bzem!!!Jak byłam mała świetnie barwił ubrania ,w prawdzie przypadkowo i bez zaproszenia ale plamy były nie do usunięcia!!!:)Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńJa na pewno zamówię indygo przy najbliższych zakupach. I może uda mi się spróbować w te wakacje.
OdpowiedzUsuńUżywam czasem indygo do farbowania włosów, jeśli takie samo stosuje się do farbowania wełny (chyba tak?) to można je kupić w mazidla.com - nawet mnie kusiło, żeby trochę odsypać i wypróbować na wełence, ale nie miałam pomysłu, jak się do tego zabrać.
OdpowiedzUsuńA z czarnego bzu kolorki są świetne :)
Olofek, dziękuję za ciekawą informację . W najbliższym czasie wypróbuję to indygo do włosów.
OdpowiedzUsuńA ja naturalne indygo znalazłam jeszcze w tym miejscu http://www.cedrowa-szkatulka.pl/product_info.php?products_id=142
OdpowiedzUsuńTeż sprzedają jako farbę do włosów.
Ciekawe jest info dotyczące podróbek.
Jeśli ktoś chce hurtowe ilości to można bez problemu zakupić kontener w Chinach - służę namiarami ;-)
Chyba się zdecyduję w najbliższym czasie na próbny zakup. I chyba spróbuję zrobić tak jakbym miała sproszkowane liście czyli fermentacja. Czy może ktoś ma lepsze pomysły?
Ja czekam na indygo, które mi wyśle Egunia. Nie wiem jak wygląda, ale myślę ,że też spróbuję fermentacji.
OdpowiedzUsuńHe! Z Chinów to ja ten kontener mogę ściągnąć drogą morską :))))Chłop takie sprawy załatwia. Na wybrzeżu wyląduje to nam Egunia pociągiem nada :)))
OdpowiedzUsuńPóki co posiałam urzet, nic nie rośnie zaraza. Bez czarny mam w pobliżu ogródka, rośnie dziko. A te farby do włosów to może być świetny pomysł!
Jeszcze zapytam: gdzie i jak ałun mogę kupić?
Wytłumaczcie, bo ja dalej nie wiem, nie znam nazwy handlowej, nie wiem ile kosztuje, no głupia jestem......
indygo to sie farbuje liscmy czy korzeniamy, wlasnie zamowilam nasiona indygo.
OdpowiedzUsuń