Długo zabierałam się by uprząść moher który, kupiłam dość dawno temu - siostra postanowiła zaposiąść jakąś chustę no i to skłoniło mnie do zainteresowania się moherem.
To cytat z Wikipedii:
"Moher (ang. mohair) – wełna z kóz angorskich. Pochodzenie nazwy jest sporne. Np. Władysław Kopaliński podaje etymologię z arabskiego muchajjar ( doborowy, wyborny). The Collaborative International Dictionary of English sugeruje też pochodzenie z fr. moire – przypominający marmurJako miejsce pochodzenia moheru podawany jest Tybet, ale znane są też wizerunki pochodzące z Babilonu, przedstawiające ludzi w ubraniach w sposób charakterystyczny zmechaconych, co wskazuje na to, że mogły być one wykonane z moheru.Produkcja moheru znana była w Azji Mniejszej (dzisiejsza Ankara – stolica Turcji, w przeszłości zwana była Angorą). Do Europy pierwsze kozy angorskie dotarły w 1554. Nie udało się wtedy jednak rozwinąć ich hodowli. Z końcem XVIII w. próbowano sprowadzić kozy angorskie do Szwecji, Wenecji, Niemiec oraz Anglii, jednak bez sukcesu.Dopiero w latach 30. XIX w. udało się zaprowadzić hodowlę kóz angorskich w Afryce Południowej, która do dziś pozostała ważnym producentem moheru. Inni wielcy producenci to Turcja, Australia, Stany Zjednoczone (stan Teksas).Moher charakteryzuje się długim włóknem, dużą lekkością i puszystością oraz połyskiem. Łatwo się farbuje na różne kolory. Wadą jego jest natomiast łatwe mechacenie się.”
Od siebie muszę dodać że, przędzie się go trudno bo jest wyjątkowo śliski, sypie się jak alpaka i niestety pomimo tendencji to dość mocnego skrętu którą, posiadam przy skręcaniu w 2-ply niektóre fragmęty nitki się zozsypały. Bez “zestawu szybkiego skrzydełka” (konsultacja z Elą:)) nie będę katować reszty czesanki bo po prostu szkoda. Nitka którą, uzyskałam jest pięknie połyskliwa nie ma w sobie nic z sprężystości wełny bardziej przypomnina jedwab skrzyżowany z alpaką, ma trochę stojących włosków ale myślę że, dopiero po wypraniu ukaże cały swój charakter. Wikipedia podaje że jest lekki ja mam wręcz odwrotne doświadczenie jest ciężki (dlatego przypomnina mi jedwab) włos który, ja mam jest grubszy od baby alpaki.
Charakterystyczne stojące długie włoski w fabrycznych moherach uzyskuje się przez inną technikę przędzenia - zbadałam to na nitkach które, mam i wygląda na to że, moher jest podawany prostopadle do nitki skręcającej (jedwab, nylon lub inny dodatek) uzyskuje się
tym sposobem efekt szczotki do butelek (przepraszam za porównanie).
ależ piękna ta nić! też miałam skojarzenie z jedwabiem :)
OdpowiedzUsuńMimo trudności i tak uzyskałaś śliczną nitkę :) Myślisz, że niewielki dodatek jakiejś wełny, ułatwiłby przędzenie ?
OdpowiedzUsuńA ja lubię moher, co prawda macałam tylko fabryczny, ale lubię takie włókna! Ślicznie wyszło!!!!!
OdpowiedzUsuń