Jako dziewiarka, z pewnością wpisuję się w ruch "Slow Life" ;) . Moje prace powstają w ślimaczym tempie, a biorąc pod uwagę, że sama przędę wełnę na wrzecionie , jest to tempo najbardziej powolnego ślimaka w grupie.Czasami trochę przyspieszam , po odwiedzinach bloga Eli, która słynie z tego ,że rozgrzewa druty do białości :).
Ale przynajmniej to, co dziergam jest d u ż e :) . Skończyłam właśnie wielką i ciepłą chustę , z bardzo ciekawej wełny . Czekam teraz na słońce, aby zrobić jej zdjęcia w plenerze. W małym mieszkaniu, jakoś nie mieści mi się w kadrze ;)
Po zdjęciu z drutów czegoś, co miało na końcu 360 oczek, postanowiłam zdobić coś mniejszego i zwiewnego.
Zauroczyła mnie lekka i zwiewna chusta Eguni . Miałam przyjemność obejrzeć chustę w rzeczywistości, a Ela zaofiarował się ,że pokaże mi jak zrobić ażurowe wykończenie.
Runo wełniane dostałam do Beaty. Dziękuję Beatko:). Przędę je cienko na wrzecionie. Pewnie zapytacie, dlaczego na wrzecionie, skoro mam kołowrotek? Po pierwsze, przędzenie na wrzecionku jest bardzo przyjemnie, po drugie, wrzeciono ma tę zaletę, że można na nim uprząść bardzo cienką i mocną nitkę. Na kołowrotku jest nam często potrzebne dodatkowe przełożenie. I po trzecie, chcę się nauczyć prząść na wrzecionie s z y b k o . Byłam zdziwiona , kiedy przeczytałam ,że prządki wcale nie chciały przesiadać się na kołowrotki, bo przędło się na nich mniej wydajnie. Jestem ciekawa, czy dojdę do takiej wprawy i też tak pomyślę?
I czas na zagadkę. Nie wiem , co za runo przędę. Jak widzicie, słupki mają 6-8 cm wysokości, karbiki, końcówki są jaśniejsze, Włókno jest bardzo sprężyste, z połyskiem.
Szetland?
no tak się zastanawiałam gdzie Cię wciągnęło czy warsztat tkacki nie daje odejść, a może prace ogrodowe lub inne ciekawsze zajęcia a tu po cichutku super nitka na coś zwiewnego się czyni:)))
OdpowiedzUsuńZagadki nie rozwiążę bo, bez "macania" i wąchania to nie wiem a na dodatek to to może być coś innego może Beata psa obcięła (np. wilczarza irlandzkiego)jestem ciekawa rozwiązania :)))
...chusta z wilczarza :O
OdpowiedzUsuń:)No słyszałam właśnie o obcinaniu psów :))))))))
OdpowiedzUsuńnie wiem z czego to ale spoko wychodzi.Może ja zamiast szukać kołowrotka wrzeciono sobie sprawię.
Chusta będzie boska!!!
NIE OBCIEŁAM ZADNEGO PSA/ ANI KOTA/ runo kupilam na targach 2 lata temu - kiedy bylam w fazie wełen naturalnych.Zapomnialam co to jest ale mam wrazenie ze od Australijki kupowałam
OdpowiedzUsuńA swoja droga bardzo pięknie wychodzi Elu
OdpowiedzUsuńPotwierdzam :) To nie jest sierść psia, ani kocie futerko.
OdpowiedzUsuńTo jest ewidentnie OWCA .
oj Beatko jak od Australijki to może koala one mają takie podobne futerko:)))
OdpowiedzUsuńa tak na poważnie myślę że, ciężko jest zidentyfikować runo po wyglądzie i dotyku. Można identyfikować Wensy, Masham, Shetland od np. merynosów ale już zbliżone jakościowo gatunki: Corridale, South American i Falklandy różnią się takimi niuansami że, potrzeba super znajomości materiału by je odróżnić (najlepiej odróżnia się po napisach na workach w których, się znajdują:)))
Ależ fascynujące!!!!
OdpowiedzUsuńA wiecie, że jako osoba bardzo towarzyska (mimo wszystko) poznaję co rusz rozmaitych ludzi i z WIELKĄ uwagą przypatruję się ich psom? Ostatnio muszę "oswoić" jedną taką nieśmiałą co mi umyka szybko z tym chińskim obrośniętym niedźwiadkiem (mam zaniki pamięci :). Czyżby czuła, że poluję na kudły?????