Witam wszystkich.
Mam na imię Ewa. Kilka dni temu zostałam zaproszona do pisania na tym blogu, za co bardzo dziękuję. Na początku muszę się przyznać, że moje chęci zabawy wełną są większe niż doświadczenie. Jeszcze nie wiem co wyjdzie z tego wszystkiego, ale jestem dobrej nadziei, że będzie to coś. Co by nie wyszło i tak będzie mnie cieszyć. Bardzo lubię próbować nowych rzeczy, a tak się złożyło, że wełna jest połączeniem kilku moich fascynacji.
Kilka lat temu dostałam od mojej mamy bardzo puchate i ciepłe rękawiczki, to był początek wszystkiego. Rękawiczki zrobiono z wełny angorskiej, z czasem (ładnych kilku lat) bardzo się znosiły, ale w prawdziwe mrozy były naprawdę niezastąpione. W końcu wpadłam na pomysł, że może sama spróbuję ukręcić coś z angory. Tak zaczęłam się rozglądać za angorami, bo w swojej hodowli nie miałam takiego zwierza.
Tylko skąd wziąć taką angorę? Jeszcze jakieś 20 lat temu króliki w typie wełnistym były dosyć popularne na wsiach. Dawniej utrzymywanie angor było opłacane ze względu na możliwość sprzedaży ich wełny do skupów. Moja mama opowiadała mi o swojej nieżyjącej od wielu lat sąsiadce. Podobno wychodziła przed dom i skubała wełnę z królików. Czasy się pozmieniały, spółdzielnie chłopskie zostały polikwidowane i nie można uświadczyć prawdziwego królika angorskiego w Polsce. Dużo częściej można spotkać zminiaturyzowane króliczki podobne mniej lub bardziej do angor wełnistych.
W końcu się udało i kupiłam 2 angory o dziwo bez wyjazdu za granicę. Jesteśmy już po pierwszej średnio udanej strzyży. Jej efekty czekają teraz na mój powrót do domu.
W tygodniu rozpocznę też poszukiwania starszych ludzi pamiętających jeszcze o tym jak przerabiać wełnę angorską na przędzę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj Ewo! Super że masz te angory. bardzo jestem ciekawa jak Ci z nimi pójdzie. Pokaż wełnę z nich uzyskaną. Chodzi mi po głowie, że ich się nie strzyże tylko właśnie wyskubuje i część wyczesuje. Angora jest trudna do przędzenia bo włos puszysty. Ale piszę tylko to co wyczytałam,mogę się mylić. Poszukam dla Ciebie tego bloga.
OdpowiedzUsuńJa też witam i z tego co pamiętam to angorę przędzie się trudno, przędłam bez czesania tak z ręki. Włos, który miałam był krótki, śliski i fruwający pod wpływem ruchu kołowrotka ale nitka
OdpowiedzUsuńmiękka i puszysta. Mam gdzieś mały kłębuszek taki na specjalną okazję:)))Większy poszedł na szalik, który lata temu zjadły mole.
Są różne metody. Po wsiach najpopularniejsze było skubanie, można je także wyczesywać i w ten sposób uzyskiwać wełnę. Zdecydowałam się na strzyżenie z kilku powodów. Angorki doszły do mnie powiedzmy średnio zadbane... starsza miała kołtuny nawet na głowie i dlatego postanowiłam je ostrzyć. W książce pana Kopańskiego także jest opisywane strzyżenie. Na czeskiej stronie o hodowli królików także można znaleźć zdjęcia ze strzyży;)
OdpowiedzUsuńJeśli uda mi się zdobić inne króliki stada, które będą miały pochodzenie i także mam zamiar ich strzyc. To jednak będzie się wiązało bardziej z koniecznością przygotowania do królika do wyceny niż pozyskiwaniem wełny. Nie wiem tylko na ile uda się ich hodowla, dzisiaj znajomy rozpytywał wśród hodowców na Słowacji i niestety ani widu ani słychu o angorach.
Kankanko, a bloga chętnie przejrzę jeśli tylko znajdziesz:)
Domyślam się, że łatwo nie będzie dlatego pierwsze popróbuję na owcy, a dopiero później na angorze.
E-welenko skąd udało Ci się dostać angorę?
Witaj serdecznie na blogu :). Bardzo się cieszę, że przyjęłaś zaproszenie i zachcesz nam opowiedzieć o angorach i ich wełnie.
OdpowiedzUsuńCieszę się tym bardziej , że wczoraj , na targach rolnych w Lubaniu, kupiłam dwa króliki miniaturowe -angorki ( nie mają pochodzenia )
Zwierzaki są przepiękne, bardzo łagodne, ciekawskie. Mają cudownie miękkie futerko. Bardziej delikatne niż baby alpaka. Staram się je oswoić i już raz delikatnie je poczesałam starą szczoteczką. Faktycznie przy takim czesaniu wychodzą z nich włosy. Czasami niektóre psy też można tak " skubać" np. welsh pembroki".
Przeczytałam, że wełna alpaki była mieszana i przędziona razem z cienką wełną owczą, w różnych proporcjach. Po przędzeniu i upraniu wełna była dodatkowo potrząsana i wtedy włoski angory, zaczynały z niej sterczeć na boki.
Jak tylko zbiorę odrobinę wełny, to zrobię próbkę.
Mam też problem. Kupiłam dwa króliki, bo myślałam, ze będzie im razem raźniej. Ale wyczytałam, że po 3 miesiącach trzeba je już trzymać w osobnych klatkach, bo rywalizują o jedzenie i, co jest gorsze, zjadają sobie wełnę, co może prowadzić do śmierci królika ( chyba tego co zjada :(
Czy to prawda, Ewuniu ?
Jeżeli tak, to jeden królik będzie szukał nowego domu :(
Do pielęgnacji angor dobrze sprawdzają się szczotki dla kotów długowłosych;)
OdpowiedzUsuńTo jak z nimi będzie zależy od wielu czynników. Ważną rolę odgrywa tu płeć. Najłatwiej jest przy trzymaniu 2 samiczek, chociaż w ekstremalnych wypadkach może to prowadzić do ciąży urojonej. Absolutnie nie wolno trzymać w w klatce 2 samczyków, bo mogą sobie coś odgryźć... Wariant z trzymaniem królików różnej płci to znowu problem z nieplanowanymi młodymi.
Nie wiem czy dobrym pomysłem jest abym rozpisywała się tutaj o pielęgnacji i chowie, bo mogę i tym pisać i pisać jako przyszły zawodowiec.
Wygryzanie sierści u królików w dużym stopniu jest spowodowane złą dietą. Jedną z najważniejszych rzeczy w ich żywieniu jest odpowiedni stosunek zawartości białka do włókna. Jeśli białka będzie zbyt mało królik nie będzie rósł, a jego sierść będzie słaba. Znowu gdy zabraknie włókna królik będzie szukać alternatywy wygryzając sierść sobie lub współtowarzyszom. To włókno jest po to żeby treść pokarmowa mogła się przesuwać w jelitach, jego braki mogą powodować nieżyty i śmierć kudłacza.
Chętnie odpowiem i doradzę na temat żywienia,pielęgnacji szczepień i całej reszty;)
moje angory jedza wszysttko zawsze maja kupne jedzenie co kupuje caly worek ,pozniej maja zawsze siano duzo zieleniny, poprostu wszystko w zimie nie ma zieleniny to chodze do lasu z przynosze jagodziniak jak narazie nie mam z nimy problemu,maja ladna siersc i nic sie nie dzeje,
OdpowiedzUsuńmoje angory jedza wszysttko zawsze maja kupne jedzenie co kupuje caly worek ,pozniej maja zawsze siano duzo zieleniny, poprostu wszystko w zimie nie ma zieleniny to chodze do lasu z przynosze jagodziniak jak narazie nie mam z nimy problemu,maja ladna siersc i nic sie nie dzeje,a co do skubania to jest maltretowanie, tylko strzyrzenie jest zalecane,,moje krloliki maja duzy wybieg wychodza z domku na dwor,
OdpowiedzUsuń