Marzyły mi się naręcza liści urzetu i pięknie pofarbowana na niebiesko wełna, a tymczasem, na sporej grządce wyrosły d w i e rośliny. Na dodatek rachityczne i bez zapowiadanej kępy liści u nasady.
Czy ktoś odnosi sukcesy w uprawie urzetu ? Gdzie robimy błąd ?
Z marzanną też nieciekawie . Połowa mojej wymarzła. Tą , którą dostała Ela, też dopadły mrozy.
Chucham i dmucham na to, co mi zostało.
A co tam rośnie w Waszych ogródkach ? Sadziłyście jakieś rośliny barwierskie ?
Ja mam nachyłka dwuletniego - niedługo będą kwiatki :) Coreopsis tinctoria (jednoroczny nachyłek) na razie nie wykiełkował. Turki - aksamitki posiane. Kolejna partia nasion urzetu posiana w wielkiej donicy dała cztery rachityczne roślinki. Chucham i dmucham - może urosną??? Aaa! I orzechy wypuściły liście po srogiej zimie!
OdpowiedzUsuńJa się też wtrącę, nie sieję i nie sadzę roślin w celach farbiarskich ale przeczytałam w Wikipedii o tym urzecie i : "Roślina dwuletnia, hemikryptofit. Kwitnie od maja do lipca. Siedlisko: przydroża, kamieniołomy, nasypy, winnice, suche murawy, miejsca ruderalne na glebach wapiennych, bogatych w azot."
OdpowiedzUsuńZ mojego doświadczenia wynika że, takie rośliny potrzebują odpowiedniej gleby i niestety jak najmniej interwencji - myślę że, nasiona bezpośrednio do gruntu trzeba siać, a czy te nasiona można gdzieś kupić???
Orzech mój liście ma.
OdpowiedzUsuńMalwa rachityczna.
Urzet tym razem wsiałam w glebę, póki co nic nie widzę, nie mam pojęcia czy chwast czy urzet więc nie pielę tego kawałka. Dajcie Dziewczyny fotkę tego co u Was wyrosło to porównam.
Poprzednio cackałam się z osobnymi pojemniczkami z kokosa w doniczce na oknie, wyrosło coś i padło.
Zamierzam w tym roku poszaleć z przypadkowymi roślinami. Bez czarny mam w zasięgu.
Chodzi mi o początek roślinki.
OdpowiedzUsuńJutro cyknę moją doniczkę z urzetem. Raczej niepozorny jest. Nie piel, bo łatwo go pomylić z chwastem. Nasiona urzetu widziałam na allegro.
OdpowiedzUsuńNie pielę, mam poletko oznakowane i lukam w glebę. Sucho u nas okrutnie, leję tam wody konewką ale może uschło? Coś tam widać na powierzchni. Ale to może być wszystko!
OdpowiedzUsuńKarina, jak masz ochotę, to wyślę Ci nasionka, jeżeli nie zrażają Cię efekty ich wysadzania ;)
OdpowiedzUsuńMoże masz pod ręką, albo kamieniołomy, albo gleby wapienne i u Ciebie będzie rósł jak szalony :)
Aniu, ja swój siałam w ubiegłym roku i przegapiłam zupełnie małe roślinki. Zresztą nic dziwnego skoro na 6 m kawadratowych, były d w i e.
Ja zamówiłam nasionka urzetu z alledrogo. Może zdążę wysiać jeszcze w tym roku. Znalazłam też sadzonki indygowca ale nie tinctofera tylko ambylantha. Czy ktoś wie czy też się nadaje?
OdpowiedzUsuńNo i skąd wzięłyście nasiona marzanny?
Ostatnio mam paranoję i dokładnie oglądam każdego chwaściora który wygląda mi podejrzanie, ale mimo zdjęć nie potrafię stwierdzić czy to co rośnie po rowach to potrzebne mi roślinki. Muszę niestety zobaczyć na żywo :-/
Rosemar,
OdpowiedzUsuńmoże te nasiona z Allegro będę lepsze :)
Co do indygowca to nie wiem. Poznawanie tajemnic indygo, to zadanie na ten rok.
Marzannę hoduję z korzonków, które dostałam.
Dzisiaj na spacerze, też przepatrywałam krzaki, ale wypatrzyłam tylko trujący barszcz sosnowskiego :P.
Żadnej marzanny, nawet na lekarstwo. Ale nie tracę ducha....
Aniu, nasz orzech jest prawie zupełnie łysy. Liście i kwiaty mu przemarzły. Cud ,że c o ś wypuścił :)
OdpowiedzUsuńO orzechach nie ma mowy, a planowałam powtórzyć farbowanie w niedojrzałych , bo efekty są trwałe i bardzo podobają mi się te wybarwienia.
Jedyna nadzieja, że orzechy Eli obrodzą i wyproszę trochę.
Mój liście ma, a czy on orzechy będzie posiadać to nie wiem :))))
OdpowiedzUsuńTo młode drzewko i przez mróz w maju sponiewierane.
A orzech u moich rodziców jest w bardzo dobrym stanie. Już ostrzę sobie ząbki na niego ;-)
OdpowiedzUsuńNo i oprócz tego odkryłam ostatnio całą aleję starych orzechow w okolicy więc myślę że będą żniwa :-D
Generalnie do szczęścia brakuje mi urzetu lub indygo, marzanny i koszenili.
A apropos koszenili to czy jest ktoś zainteresowany dorzuceniem się do próbki ekstraktu? (przepraszam że tak na chama z tym wyskakuje, ale może ktoś by chciał bo dla mnie samej to za duży wydatek)
Elu pięknie dziękuję za propozycję ale niestety od lat systematycznie zakwaszam ziemię w moim ogrodzie dla paproci, funki, rododendronów, magnolii i wszelkich iglaków dlatego wiem że, wysianie tych nasion jest z góry skazane na niepowodzenie ale będę Wam kibicować. Szczególnie przy tej fermentacji:)))- jak któraś kisiła kiedyś pokrzywy w celach ogrodniczych to wie czemu mnie lekki chichot na myśl o tym dopada:))))
OdpowiedzUsuńMacie dziewczyny szczęście, że choć tyle wyrosł0. Ja kupiłam na alegro 10 paczuszek po 10 nasion i nie wykiełkowało żadne :(
OdpowiedzUsuńA to dziwne . Myślałam ,że to moje nasiona takie liche, a tymczasem Twoje, Krysiu, sklepowe też zastrajkowały.
OdpowiedzUsuńTę resztę, która mi została to posieję na na najgorszym ugorze w okolicy ;P