Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

piątek, 26 sierpnia 2011

Gręplowanie wełny małymi szczotkami

Podobnie jak niektóre z Was, zostałam ostatnio zasypana przez koleżanki przędące przesyłkami o zawartości wełnistej. Strzyża z alpaki nie wymaga gręplowania, bo daje się rozskubać w palcach. Inaczej jest z wełną z merynosów, którą przysłała Ela. To znaczy, rozskubać by się dała, (wełna, nie Ela) ale trwałoby to bardzo, bardzo długo. Porozglądałam się trochę za odpowiednikiem tradycyjnych grępli ręcznych i znalazłam takie. Kształtem części pracującej i wyglądem są prawie identyczne jak te duże. Mają drewniane uchwyty. Udało mi się je kupić w sklepie zoologicznym położonym parę ulic ode mnie. Koszt: 26 zł para. Od wczorajszego wieczora "głaskam" tymi szczotkami wspomnianego merynosa i muszę przyznać, że idzie mi całkiem nieźle. Duża ilość wełny nieuczesanej (niczym "Myśli" St. J. Leca) po potraktowaniu szczotkami przekształca się w jeszcze większą ilość do przędzenia, co mnie bardzo cieszy :)



Mam nadzieję, że szczotki wytrzymają próbę sił i czasu i będę je mogła polecić osobom szukającym tańszej alternatywy dla dużych czesaków.
A na koniec - link do dobrej nuty umilającej pracę: Kapela ze Wsi Warszawa - Powolniak

3 komentarze:

  1. a jakie masz gremple.bo ja poszlam do sklepu i pani mnie sie zapytala do czego .mowie no do runa ale jakiego jak zaczelam wymieniac to wylozyla mi piec roznych par ;))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. To masz fajnie, ja musiałam po prostu kupić zgrzebła do pudli w sklepie dla zwierząt. Małe są, to prawda, ale mają sporą wytrzymałość. Tej zimy rozczesałam nimi ponad 3 kilo spranej na filc wełny z owcy niewiadomej rasy. Aż mi biceps mi urósł ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mała uwaga: to są szczotki dla zwierzaków. Miałam styczność z prawdziwymi gręplami u Eli i mając w pamięci ich wygląd poszukiwałam podobnych. Oprócz kształtu patrzyłam też na powierzchnię pracującą, aby była jak największa. Te szczotki, które mam przeznaczone są dla kotów, mających delikatniejszą sierść od psiej.
    I jeszcze wspaniała nowina: alpaki czesze się nimi bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...