środa, 31 sierpnia 2011
Tradycyjne farbiarstwo w Zapiecku
Miałyśmy zaszczyt gościć w Zapiecku Asię Heidi Dz. , która poprowadziła warsztaty bardzo tradycyjnego barwierstwa. W ręcznie ulepionych ceramicznych dzbanach, na ognisku grzały się wywary z suszonych, młodych liści brzozy, z korzenia marzanny barwierskiej i korzenia rzewienia. Najpierw włóczka wełniana była zaprawiana na gorąco w ałunie, a potem zanurzana w gorących wywarach. Motki różnie długo przebywały w garnkach, więc natężenie barw było różne. wywary nie były odcedzane, więc w motkach było mnóstwo drobin i w tych miejscach jakby silniejszej barwy plamki. Po wysuszeniu drobiny udało się wytrzepać. Wełna była zakupiona biała, ale będziemy też barwić uprzędzoną przez nasze ręce. Powoli powstają nasze plenerowe gobeliny, powoli bo pogoda nie sprzyja pracy pod chmurą. Pozdrawiam wszystkich Krystyna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepięknie, taki powrót do natury, niesie to pewnie w sobie wiele emocji i "naładowuje baterie"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i liczę na zdjęcia gobelinów :)
Ale malownicze zdjęcia :) I piękne wybarwienia Wam wyszły :)
OdpowiedzUsuńale macie fajnie tez bym tak chciala.a ja tu nikogo nie mam ,,,,a takie piekne kolory ufarboowalayscie i te gary cudo
OdpowiedzUsuńOch, jakie stylowe garnki. Przepiękne. Fajne warsztaty. Widać, że w Zapiecku dużo się dzieje.
OdpowiedzUsuńHyhy, a my na wyjazdach w takich kasze gotujemy ;) Chociaż farbować też się zdarzyło.
OdpowiedzUsuńTeż nie odcedzam drobin roślin których używam - cóż, przyznam się że lenistwo - za dokładnie też ich nie płuczę, więc później już przy szyciu czy innym wykorzystaniu wełenki mam mnóstwo zieleniny na sobie, na materiale i dookoła ;)
Fajne rzeczy robicie w Zapiecku, szkoda że dla mnie to drugi koniec Polski...
Zapiecek to Zapiecek, po prostu ;)
OdpowiedzUsuńGarnki są wszechstronne, potwierdzam. Razem z Olofkiem i Dobrusią farbowałyśmy na tegorocznej Cedyni za pomocą łupin orzecha włoskiego. Efekt - barrrdzo brrrunatna wełna :)
Tak się też zdarzyło, że "się stłukł" nasz największy gar, dokładniej pękł na dwie części, więc go skleiliśmy i będzie służył do farbowania - nie przepuszcza wody.
Garnki przywiozła ze sobą Asia, więc jest to rzetelna rekonstrukcja z epoki. Ja od lat zabieram się za ulepienie takich. Mam miłe wspomnienia z Cedynii, fajni ludzie, fajne miejsce, fajne wydarzenie.
OdpowiedzUsuń