zdjęcie Pana Bogdana |
...., ale zostały uratowane przez Pana Bogdana i stały się ozdobą ogrodu otaczającego siedzibę firmy. Owieczki prowadzą szczęśliwe życie i najbardziej na świecie lubią swojego pana i tosty z suszonego chleba.
Mają śliczne runo, o czym miałam się okazję przekonać , bo zostałam obdarowana ich wełną.
1.runo czarnogłówki. 2.runo polskiego merynosa. 3.runo owcy nieznanej rasy. |
Wspólnie z Egunią, w ciągu paru godzin udało nam się posortować wełnę.
Korzystając z nielicznych słonecznych dni, uprałam prawie całą wełnę. Robię to bardzo prosto, bez użycia detergentów, mocząc wełnę w ciepłej wodzie. Wełny nie należy trzeć, a tylko delikatnie poruszać w kąpieli.
Do prania doskonale nadają się stare balie. |
Po upraniu, wełny nie należy wyżymać , ale powiesić luźno. Podczas suszenia trzeba ją kilka razy przewracać.
Wełna suszy się na kratkach ogrodowych |
Tak przygotowaną do gręplowania wełnę , trzymam w lnianych workach. Można je za parę złotych kupić na Allegro. To wojskowe worki z demobilu.
Dzięki hojności Pana Bogdana i pomocy Eguni, wełna z tych uratowanych owieczek, powędrowała do kilku prządek :) .
Jestem ciekawa, co z niej zrobicie?
no to pięknie i pracowicie spędziłyście czas, Elu a czy mogę mieć prośbę o trochę tego polskiego merynosa,tak tyci tyci by spróbować. No bo może kiedyś przędłam ale nie miałam o tym pojęcia co to, kupowałam u nas najczęściej jakieś mieszańce bo nawet właściciele nie byli pewni co mają za rasy owiec
OdpowiedzUsuńMoje ręce załapały się na fotkę :)
OdpowiedzUsuńCzęść merynosa jest u mnie. Jeśli Ela już nie ma nadmiarowych porcji, to ja chętnie się podzielę (będę w domu za 2 tygodnie, wtedy mogę wysłać)
Miałam problem z praniem tej wełny, a właściwie z suszeniem, bo ciągle padało. Skończyło się na suszeniu farelką :(
No właśnie, polskiego merynosa już nie mam.
OdpowiedzUsuńWyślę Ci tę dłuższą wełnę , z owcy n/n. Może ją rozpoznasz ?
Karina, wyślę Ci też wełnę z czarnogłowki. Jest bardzo delikatna, ale krótka. Jestem ciekawa jak ją ocenisz.
OdpowiedzUsuńnie śmiałam nawet marzyć o takim pogłębieniu wiedzy - jestem bardzo wdzięczna za próbki bo takich to w WofW'ie nie kupię - dziękuję :D
OdpowiedzUsuńno i się sprawdza tak jak pisałam - nie tylko wiedzą się chętnie dzielicie !
Dzisiaj odebrałam wełnę z owieczki Merynoski Polskiej oraz pasma już uprzędzone, które są śliczne. Bardzo, bardzo dziękuję Elu. Wróciłam z urlopu w miejscach na pograniczu Beskidu Niskiego... Bieszczad. Postaram się przygotować i zamieścić relację z moich poszukiwań.
OdpowiedzUsuńA dzisiaj pragnę Wam podzieńkować, ze mogą czytać i uczyć się tutaj. podczas mojej wędrówki spotkałam się z taką informacją: "kochana pani owce? Jedyne owce w okolicy (a w tych miejscowościach się ludzie znają pomimo duużych odległości) ... to ma Francuz co przyjechał i sie tutaj osiedlił ... nie tutaj owce sie nie opłacają to i nikt nie ma.
Więc szczęśćie, że jest ten Blog ... że jest Pracownia na Kaszubach.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Jola
... ups wybaczcie mi literówki i wielbłąd proszę ... o tej porze to powinnam spać
OdpowiedzUsuńJolu, cieszę się , że wełenka się spodobała :)
OdpowiedzUsuńDostałam od Pana Bogdana, następną paczkę z runem i jak się "okrzątnę " do wrzucę paczki z runem do komory :)
Dziękuję za miłe słowa :)To ja mam szczęście,że tyle wspaniałych prządek, chce wspólnie tworzyć to miejsce :)
Ela