Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

niedziela, 11 września 2011

efekty deszczowego lata numer dwa :)

No oczywiście to nie wszystko co pokazałam we wcześniejszym poście .
Kontynuuję :
Kiedyś pofarbowałam czesanki BFl, kid moher i wensleydale na radosne kolory. Ukręciłam, połączyłam w 2-ply i jak to ja już teraz nie pamiętam co z czym. Więc na zdjęciu jest cały mix, nie wiadomo co jest co, ale i tak są cudne i optymistyczne :)



A to czesanka gotland ukręcona dość cieniutko i połączona z gotowym lnem w dwóch odcieniach. Aktualnie na kołowrotku, więc jeszcze nawet nie prana, bo gotowy dopiero mam jeden motek. A zostało jeszcze sporo- 5 szpulek :))) . Sama czesanka wyglądała dość smutno - ale w tym połączeniu naprawdę baaardzo mi się podoba. Na razie jest dość sztywna, po praniu na pewno zmięknie.





A to coś śmiesznego - gotowa mieszanka z WoW :Bumble Bee- zwana czasem Wodnikiem Szuwarkiem:) .Leżała i leżała ukręcona w 2-ply aż wpadł mi pomysł połączenia jej z jakąś starą wiskozą w fajnych kolorach. I co wyszło ??



Złoty Wodnik Szuwarek . I co to z niej zrobić ?? Chyba fajną chustę??
Jeszcze tylko dwie rzeczy na koniec tego maratonu:
Gotowa mieszanka Scorpio z WoW- i moje PIERWSZE NAVAJO !!!



I szara alpaka z jedwabiem . Wagowo czarnej i szarej z poprzedniego posta miałam tyle samo. A po ukręceniu zostało mi tyle szarej, że wyszedł taki motek. Chyba dodatek jedwabiu spowodował, że szara okazała się dużo bardziej wydajna ?






I to chyba wszystko na dziś. Nawet nie myślałam , że tyle zrobiłam. Kołowrotkoholizm ???




7 komentarzy:

  1. Piękne wełenki, jesienne mnie oczarowały, są cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie cudne i takie dopracowane!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jestem pewna czy to efekty deszczowe czy taki pociąg do kołowrotka, mnie tam obojętna pogoda byle pokręcić a u Ciebie chyba ten sam chorobowy syndrom - piękne nitki :)) - pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję :)
    Jesienne nitki leżą na razie bez przydziału i cieszą oko bo w tak zwanym międzyczasie zmieniłam ulubione kolory na szare,liliowe,niebieskie. Chyba zostaną przerobione na jakiś prezent:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne:) I dobry pomysł na wykorzystanie cienkiego lnu. Widziałam takie szpule na Allegro, ale nie wiedziałam jak je wykorzystać, bo do tkania nitki są chyba zbyt cienkie.Jestem tylko ciekawa, jak taka wełniano-lniana włóczka zachowa się w praniu. Napisz , jak wypierzesz. Plissss:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mnie ciekawi jak będzie zachowywało to połączenie :)Sprawdzę już niedługo.
    A ja już mam taki sweter z połączonych 6-ciu nitek samego lnu. Najpierw faktycznie był dość sztywny, ale po praniu super zmiękł. Pani u której go kiedyś kupowałam mówiła, ze po każdym praniu len będzie milszy.Coś w tym musi być bo jak pamiętam serwetki lniane to faktycznie bo wielu praniach były dużo bardziej delikatne.
    A do tkania można używać kilku nitek na raz ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyprałam część. Określiłabym efekt jako puszysto- zgrzebny:))Bardzo fajnie wygląda- jeszcze jak wyschnie do końca zrobię próbkę i ocenię jak wychodzi w robótce.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...