Jak widać na obrazku, i ja nie powstrzymałam się przed zakupem runa alpaki suri :)
Choć rzadko ostatnio przędę, skusiłam się na nie, zwabiona wizją ciepłego szala na zimę, którym się otulę kiedy już zdołam przejść wszystkie etapy od runa do dziergania :)
Pierwszy etap za mną. Udało mi się runo wyprać i wysuszyć, korzystając z słonecznej wrześniowej jeszcze pogody. Poczesałam trochę czesakami ręcznymi i ... załamka totalna! Nie umiem pozbyć się tych drobinek z trawy których pełno mam w runie! Duże odpadły na szczęście w praniu, ale pełno tych maleńkich ździebełek zostało wplątanych we włoski i choć przy czesaniu część wypada, reszta twardo siedzi. Spróbowałam uprząść trochę i niestety wplatają się w nitkę. Macie na to jakiś sposób?
Czy trzeba się bawić w Kopciuszka, czy jest jakiś patent ?
Może wypróbuj mongolski sposób z witkami który zresztą wcześniej opisywała Olof?
OdpowiedzUsuńDziała bardzo fajnie - rozluźnia runo i dodatkowo wytrzepuje różne zanieczyszczenia :-)
Ja osobiście polecam
Aniu, wygląda na to ,że jakieś bardzo zanieczyszczone runo Ci się trafiło :(
OdpowiedzUsuńJa w swoim wyciągam zanieczyszczenia przed praniem, a reszta wypada w czasie czesania.
Może spróbuj rozciągać garść alpaki, w dłoniach, aby przypominała chusteczkę jedwabiu i wytrzepuj , jak ściereczkę od kurzu. Drobinki powinny wypaść.
Powodzenia i napisz , czy ta metoda coś daje.
Głaski dla słoników :)
Niestety bawię się w Kopciuszka:)
OdpowiedzUsuńOczyszczam z drobinek partię runa bezpośrednio przed przędzeniem.
Rozluźniam włókna na psich szczotkach, potem zdejmuję i rękoma rozciągam alpakę tak długo, aby utworzyła się delikatna pajęczynka. Podczas rozciągania niektóre drobinki wypadają same, na niektóre wystarczy dmuchnąć, a część wyjmuję palcami.
Na razie nic lepszego nie wymyśliłam,a dodatkowo tak rozciągniętą alpakę bardzo dobrze mi się przędzie.
Dzieki Kochane, sprobuje wszystkiego po kolei. Chyba rzeczywiscie trafilo mi sie mocno zanieczyszczone runo, ale i tak jestem prze-szczesliwa, bo ta welenka ktora z niego wychodzi jest taka cudownie miekka ... Moze nawet pokusze sie, ostatni raz w zyciu, o probe nauki azurow, zeby ten szal byl najcudowniejszy w swiecie ... ;)))
OdpowiedzUsuńja też kupiłam suri i część to po prostu koszmar, nie dało się nic zrobić z kołtunami pełnymi drobnych zanieczyszczeń roślinnych :(
OdpowiedzUsuńreszta była ok i przy lekkim dopraniu i rozskubaniu gro drobin wypadło mam nadzieję że, reszta wypadnie przy czesaniu.
Myślę że, jeżeli jest bardzo brudne to spróbuj wyprać kawałek tak idealnie i rozciągnij może śliskie pozbawione pyłu runo nie będzie trzymało zanieczyszczeń roślinnych - tylko to ponoć się gorzej przędzie bo się sypie i ma poślizg (choć ja takie właśnie lubię prząść)
Ja kopciuszkuję, ale fragmenty bardzo zanieczyszczone piorę jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńPolecam metode wybijania zanieczyszczen przy uzyciu kijkow i ramy z naciagiem ze sznurka.
OdpowiedzUsuńO ile pamietam sznurek mial 5-8 mm srednicy, a bok "kratki" naciagu ok 50 mm
Rame stawialo sie na stojaku i tluklo ile wlezie - polecam jako metode odstresowywania sie.
To co wyszlo nadawalo sie juz do przedzenia, bo runo swietnie sie rozbilo i oczyscilo.
Te technike pokazywali ja nam Holendrzy z muzeum w Eindhoven, z tym ze oni traktowali ja jako wstepny etap oczyszczania.
Drugim bylo czesanie lekko natluszczonej oliwa welny przy uzyciu nagrzanych grzebieni.