Zaproszenie

Zapraszam wszystkie polskie prządki i prządków do współtworzenia tego bloga. Myślę , że miło będzie mieć miejsce, gdzie będziemy mogli porozmawiać o naszej pasji przędzenia wełny na wrzecionach i kołowrotkach, pooglądać piękne, samodzielnie zrobione włóczki i rzeczy z nich wykonane. Kto wie, może przyjaźnie zawarte na tym blogu sprawią, że spotkamy się również w rzeczywistym świecie i zaśpiewamy wspólnie Prząśniczkę :) .



Blog został zamknięty i przeniesiony na WordPress. The blog was closed and moved to WordPress:
http://polskiewrzeciona.wordpress.com/

niedziela, 22 stycznia 2012

Eksperymenty z barwieniem naturalnym

Dawno nic nie farbowałam... i zatęskniłam za tym niespodziewanymi efektami, które można uzyskać, barwiąc samodzielnie tkaniny i czesankę. Największą niespodziankę sprawił mi jeden szal. Ale po kolei...
Do barwienia użyłam aksamitek, zwanych też turkami (Tagetes L.). Wysuszone kwiaty dostałam od Ali, z którą chodzę na ceramikę, a której tu jeszcze raz gorąco za nie dziękuję.


Tradycyjnie po ugotowaniu zupy wrzuciłam do wywaru to, co miałam pod ręką - merynos biały, silk capsy, watę jedwabną, jedwab ponge. Jeszcze w garnku.

A potem zadziałam odczynnikami. Na razie większość tego, co ufarbowałam, się suszy. Wysechł za to jedwabny szal, który mnie zachwycił. Otóż jakiś czas temu próbwałam eco printingu, ale ponieważ nie postąpiłam dokładnie tak, jak radzi India Flint w swojej książce, efekt był marny. Szal wyglądał, jakby go ktoś pobrudził kremowymi plamami. Wrzuciłam go więc do wywaru z aksamitek, a potem do siarczanu żelaza, który jak wiadomo, generalnie przyciemnia dany kolor. I nagle się okazało, że wszystkie roślinne wzory się uwidoczniły. Kolor wyszedł ciemnooliwkowy z widocznymi wzorami roślinnymi. Nieskromnie powiem: wpadłam w zachwyt. Efekt jest cudny, będzie z tego piękny szal.
Zdjęcie robione przy lampie (widać pobłysk jedwabiu).

Zdjęcie bez lampy (widać odciśnięty liść).


W garze mam jeszcze koszenilę, a na suszarce rzeczy barwione aksamitkami, a potem utrwalane siarczanem miedzi. Efekty pokażę, jak się wszystko wysuszy.

6 komentarzy:

  1. A skąd bierzesz np.ten siarczan miedzi? Jak utrwalasz kolor? Próbowałam raz farbowania marzanną i efekt raczej kiepski. Pozdrawiam
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Basiu, na bocznym pasku jest link do odczynników chemicznych. Utrwalanie koloru to właśnie działanie odczynnikami bądź wcześniejsze zaprawianie. Przejrzyj wcześniejsze wątki nt. barwienia naturalnego, było tam sporo informacji na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja mam pytanie czy zauważasz różnicę w efektach farbowania roślinami zasuszonymi w stosunku do świeżych? Ja akurat turków nie próbowałam bo nie miałam do nich dostępu i dopiero na wiosnę planuję wysiać, ale na przykład efekty suszonego czarnego bzu i liści brzozy wychodziły mi ostatnio brzydsze i słabsze niż z świeżych roślin.
    Niestety nie mam porównania efektu np. z marzanny bo mam dostęp wyłącznie do suszonej.
    A co do pytania Barbary - wszelkie odczynniki można zakupić wysyłkowo w firmie B&K (jest nawet jej banerek na tym blogu). A utrwalanie zależy jakie włókna się farbuje - przyjmuje się że do tych pochodzenia zwierzęcego najlepsze jest płukanie w słabych kwasach a pochodzenia roślinnego utrwala się w solach.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie mam porównania, bo dotąd farbowałam ze świeżych roślin, ale tych dostępnych w Polsce. Turki dostałam suszone, świeżymi nigdy nie barwiła (suszonymi barwiłyśmy też na kursie). Te, które sprowadzam z zagranicy (rotholz, logwood itp.) są ususzone i tylko w takich farbowałam. Ale znów do eco printingu tylko świeże używałam i tu chyba suszone być nie mogą, bo rośliny mają oddać swoje soku na tkaninę.

      Usuń
  4. Efekt rewelacyjny ,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja chce sie nauczyc farbowac welne zanim sie ja uprzedzie , moze mi powiesz jak to sie robi,

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...