Wczoraj ogladalam sobie seriale" Swiat wedlug Kiepskich "zeby poprawic sobie humor i tak mi w pamieci zostalo .Belladonna bunga bunga tralalla. jakos taki chwytliwy kawalek hehehe. Troche lepiej mi sie zrobilo jak ten Ferdek tak ladnie mowil no Halinka ales ty sie troche tak rozbiegla w biodrach hahahaha.i tak sie bal zeby go ta Halina nie pogonila Ale brzmialo ladnie. A wieczorem zadzwonila koleznka ze paczzka do mnie przyszla. Tutaj w Angli lepiej oplaca sie nadac paczke kurierem przez polski sklep niz na angielskiej poczcie.Tyle kosztuje ze nieopalca sie wysylac .Czasem przesylka drozsza niz zawartosc hahah.No ale ja nnie o tym.Jakos spac mi kiepsko szlo hahaha myslalm sobie zeby juz ta noc minela. Rano wstalam jak raczyy znaczy sie o 7 jak Mikis do pracy . Troche pokrzatalam siei w dresy i po paczke. Przytargalam do domu ,ciezkie nie bylo, tylko ponad troche 10 kilo welny i kolowrotek maminy.Staroc jakich malo ale wartosc sentymentalna przeogromna.No i w koncu na taki maly polowalam bo moj to landara wielka, choc wspanialy jest. Zataszczylam paczke na ogrod i dawaj otwierac . Tak sie ucieszylam ze zaczelam spiewac na caly glos o Belladonna bunga bunaga no tak z radochy przeciez.tyle szczescia na raz .
rozpakowuje i spiewam cala w skorwonkah a tam za plotem ktos sie odzywa bunga bunga?
i kurka wpadalam odrazu na mysl ze ktos opacznie mnie zrozumial. afera byla z bylym premierem Wloch nazywanym teraz bunga bunga hahahahahah.a ja tu bunga bunga dre sie. hahaha .
nie bylabym soba gdybym niesprobowala .wsiadlam na tego staruszka i pokrecilam troche .Potrzebuje niestety reanimacji- z bunga bunga nici hahahahaha. Ale dalam mu takiej super strzyzy ze az mnie zakrecilo w nosie.Cudne runo ,przy pomocy siostry udalo mi sie kupic na Kaszubach-( niech zyja ) piekny wlos dlugi .Tlusta jak slonina ale co tam widac ze dbano o owiecki kochane.
widzi ktos krokusia? wiosna nie przymierzajac sie u mnie.
wrzucilam runo do poszewki z zamkiem i do prali. Zakropilam arielem i nastawilam na pranie welny. wyszlo co widac czyli pieknie wyprane cudo. jak tylko wyschnie biore sie do przedzenia.
o belladonna bunga bunga,o belladona bunga bunga,o bell...........
W pralce prałaś i nie sfilcowało się? Mnie zrobiło się kiedyś boa z jednego runa. Nawet ciekawie wyglądało po uczesaniu. Udanego przędzenia
OdpowiedzUsuńnormalnie w pralce i dalam proszku ariel.ale nastawilam na pranie welny.wszystkie welny piore w pralce i nic sie nie filcuja
UsuńWelcome to my blog Beata and many thanks for so kind words!
OdpowiedzUsuńYour blog is lovely, tradition!!!!
Many greetings from Greece
Magda
Ja w pralce też prałam bo był taki syf że ręce mi opadły. Wstawiłam na pranie wełny bez wirowania i dodatkowo wsadziłam całość do takiego woreczka do prania firan. Wyszło w miarę - dało się bez problemu wybić i wyczesać :)
OdpowiedzUsuńa ja nawet odwirowalam.choc musze przyznac ze chyba napisze osobnego posta na temat prania w pralce bo pralam 7 razy te 10 kilo.w roznych wodach i z roznym skutkiem
UsuńO masz, ja zaraz Kiepskich wlacze sobie chyba, hehe. A za kolowrotkiem patrze na ebayu ale widze ze w Polsce duuuuzo taniej.
OdpowiedzUsuń